Pycha niemieckiej Drogi Synodalnej doprowadziła do odrzucenia wiary Kościoła. Niemcy sądzą, że lepiej niż Bóg wiedzą, czym jest człowiek i jak powinien żyć. Pisze o tym w swoim komentarzu amerykański publicysta i biograf św. Jana Pawła II, George Weigel.
George Weigel w artykule opublikowanym na łamach National Catholic Register wskazał, że liturgia Kościoła katolickiego nierzadko oferuje dokładnie to, co jest potrzebne w danym momencie historii. Tak było 13 marca, kiedy teksty liturgii Mszy świętej doskonale korespondowały z wydarzeniami, do jakich doszło dzień wcześniej w Niemczech. W niedzielę 12 marca zakończona została bowiem niemiecka Droga Synodalna.
W pierwszym czytaniu w tamten poniedziałek usłyszeliśmy historię Naamana, wodza wojsk króla Aramu, chorego na trąd. Naaman jest gotów udać się w daleką podróż po lekarstwo. Chciał zapłacić mężowi Bożemu Elizeuszowi złotem i srebrem za wyleczenie. Elizeusz polecił jednak Naamanowi wykąpać się siedem razy w Jordanie. Naaman nie chciał tego zrobić. Dlaczego izraelski strumień miałby mieć większą moc leczniczą niż potężne rzeki Damaszku? Naaman chciał wrócić do Syrii, ale jego sługa namówił go na kąpiel. W efekcie Naaman został wyleczony. Wyznał następnie wiarę w Boga Izraela. Jak wskazuje Weigel, to pycha Naamana była przeszkodą przed wyleczeniem – i przed przyjęciem wiary w prawdziwego Boga. Czytanie z Ewangelii tego dnia mówiło z kolei o Jezusie w Nazarecie. Mieszkańcy Nazaretu nie chcieli uwierzyć w Jego słowa, bo inaczej wyobrażali sobie Mesjasza. Wreszcie postanowili zrzucić Jezusa z góry…
Wesprzyj nas już teraz!
Ponownie, pisze Weigel, to pycha nie pozwoliła mieszkańcom Nazaretu poznać w Jezusie Mesjasza. Wiedzieli lepiej od Boga, jaki Mesjasz powinien być. Podobnie postępuje niemiecka Droga Synodalna, uważa publicysta.
„Kiedy niemiecka Droga Synodalna ogłasza, że wie lepiej od Boga o tym, czym jest sprawiedliwe życie, szczęście i wieczne zbawienie – a to przecież uczyniła Droga Synodalna odrzucając biblijną antropologię Księgi Rodzaju i przyjmując ideologię gender i agendę LGBTQ – wówczas Niemcy zachowują się dokładnie tak, jak Adam i Ewa, Naaman przed swoim nawróceniem i Nazarejczycy” napisał.
„Kilka miesięcy po tym, jak Jan Paweł II wydał w 1993 roku encyklikę dotyczącą reformy katolickiej teologii moralnej, Veritatis splendor, niemieccy teologowie opublikowali książkę z komentarzami dotyczącymi tego tekstu. Wszystkie były negatywne. Redaktor książki napisał w słowie wstępnym, że książkę opublikowano dlatego, że Niemcy mają szczególną odpowiedzialność za teologię w Kościele katolickim. Chciało się na to odpowiedzieć: «Kto tak mówi? Kiedy odbyły się wybory?» To rodzaj pychy, który doprowadził wielu niemieckich teologów do uznawania wspaniałego Jana Pawła II za przednowoczesnego, reakcyjnego Słowianina, który nie nadąża za ich oświeconymi standardami. Dokładnie ta sama pycha przeniknęła i całkowicie zepsuła niemiecką Drogę Synodalną”, podsumował.
Źródło: NCRegister.com
Pach