Była ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher udzieliła wywiadu portalowi interia.pl. W kontekście wojny na Ukrainie i rosyjskiej agresji wyznała w nim, że nasze instytucje zawodzą, polityka wali się w gruzy, weszliśmy w nową erę niestabilności.
Słowa Mosbacher padły w kontekście pytania o możliwości wyjścia z obecnego kryzysu, tak by odbyło się to „z twarzą i godnością”. Przyznała jednak, że jednak są ludzie, „którzy właśnie w takich chwilach pokazują to, co jest w człowieczeństwie najpiękniejsze”.
Polityk doceniła postawę prezydenta Ukrainy, który jej zdaniem stał się „liderem, którzy dojrzał do powagi chwili”. Odniosła się też do postawy Polski wobec kryzysu uchodźczego. – Bez pytania „za co i co dalej”, bez wsparcia Unii, z dnia na dzień przyjęliście pod własny dach ponad trzy miliony uchodźców. To coś absolutnie niesamowitego. Bez żadnych obozów przejściowych! – mówiła. – W mrocznych czasach takie zachowania przywracają wiarę w ludzkość – podkreśliła.
Przyznała jednak, że nie wie, czy to wystarczy. – Ale od czegoś musimy zacząć, jeśli Zachód i nasze wartości mają mieć przyszłość. Nie zrobimy tego jednak bez uczenia się na własnych błędach, a w tej sprawie optymistką niestety nie jestem – dodała. Mosbacher zastanawiała się też czy może wojna jest tu „jak szczepionka, którą trzeba powtarzać, bo pamięć po wcześniejszych konfliktach się zaciera?” – Może bez tego szoku, nie umiemy się naprawdę zmieniać? – pytała.
Źródło: interia.pl, dorzeczy.pl
MA