Gorączkowe działania aborcjonistów z rządu Tuska napotykają na poważne problemy natury prawnej, na co zwraca uwagę samo środowisko lekarskiej. Świadczy o tym m.in. opinia prezesa Okręgowej Rady Lekarskiej w Warszawie, który zwraca uwagę, że pracowników opieki medycznej zobowiązuje polskie prawo, a nie widzimisię rządu przedstawione w nieustawowych „wytycznych”.
Dr Drobniak jest ginekologiem, prezesem Okręgowej Rady Lekarskiej w Warszawie, dyrektorem Centralnego Ośrodka Badań Innowacji i Kształcenia Naczelnej Izby Lekarskiej.
Jak wskazała dziennikarka PAP, Mira Suchodolska, ze stanowiska Naczelnej Rady Lekarskiej odnoszącego się do wytycznych ministra zdrowia w sprawie tzw. aborcji wynika, że zbulwersowały one środowisko lekarskie. Dr Drobniak, choć nie potępił samego zbrodniczego procederu dzieciobójstwa, to zwrócił jednak uwagę na bezprawne próby jego popularyzacji przez rząd warszawski D. Tuska.
Wesprzyj nas już teraz!
– Bardzo się cieszę, że został uczyniony pewien krok w kierunku spełnienia obietnic wyborczych, to znaczy pomocy kobietom w ich trudnej sytuacji. Niemniej nie odbyło się to zgodnie z zasadami prawa, a tego typu dokumenty, jak wytyczne ministra zdrowia, można bardzo łatwo podważyć – powiedział.
– Nas obowiązują ustawy oraz rozporządzenia, a taki dokument, jak wytyczne, zdaje się nie mieć żadnej mocy prawnej, nie jest wiążący. Dlatego mamy obawy, że lekarze, którzy będą się do nich stosowali, będą mogli w przyszłości ponieść konsekwencje, które mogą dotknąć także pacjentki – dodał, jednoznacznie wskazując na próbę nadużycia prawnego podjętą przez aborcjonistów urzędujących w Warszawie.
Prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Warszawie odniósł się do podnoszonego porównania metod Ministerstwa Zdrowia z metodami Adama Bodnara jako prokuratora generalnego. – Prokurator Generalny ma prawo wydawać wytyczne prokuratorom, ponieważ jest to organizacja hierarchiczna i oni są jego podwładnymi. Jeśli chodzi o ministra zdrowia i lekarzy takiej bezpośredniej podwładności nigdy nie było i nie ma i, mam nadzieję, nigdy nie będzie – tłumaczył.
W myśl aborcyjnych wytycznych przedstawionych środowisku lekarskiemu przez Ministerstwo Zdrowia, jak podkreślił dr Drobniak, lekarze są przymuszani do podporządkowania się zaleceniom innego specjalisty, który uznał, że należy zabić dziecko, a próbuje się odebrać im prawo do zwyczajowej ponownej kontroli, wypływającej choćby z faktu, że za zamordowanie dziecka ostatecznie ponosi odpowiedzialność lekarz, który popełnia tę niewyobrażalną zbrodnię.
Rozmówca PAP krytycznie odniósł się również do żądzy krwi warszawskiej lewicy, która domaga się możliwości zabicia dziecka nawet w najbardziej zaawansowanych etapach ciąży. – Określenie terminacja jest tu słowem niewłaściwym. Myślę, że żaden ginekolog nie podjąłby się wykonania takiego zabiegu w tej sytuacji, gdyż taki płód jest zdolny do przeżycia i nie wyobrażam sobie, że mielibyśmy go wewnątrzmacicznie uśmiercić. Skutkiem przerwania ciąży w 8 miesiącu jest poród przedwczesny i wcześniactwo urodzonego dziecka. Takie dziecko żyje, często ma się dobrze i pozostaje pod opieką neonatologów, którzy chronią je przed powikłaniami wcześniactwa. To są wątpliwości, przed jakimi stają kierownicy klinik czy oddziałów ginekologicznych: co zrobić w sytuacji, gdy zgłosi się pacjentka w ciąży ze zdrowym dzieckiem pomiędzy 22 a 40 tygodniem ciąży i będą musieli tę ciążę przerwać… – powiedział.
Na koniec dr Drobniak odniósł się do tyleż kuriozalnego, co przerażającego pomysłu rządzących, aby wyrok śmierci na dziecko wydawać jedynie po konsultacji psychologicznej… przez internet. – Uważam, że wydawanie tak poważnych decyzji terapeutycznych bądź leczniczych przez internet, bez znajomości pacjenta, bez normalnie przeprowadzonej konsultacji jest niedopuszczalne. Pani ministra zdrowia w swoich wypowiedziach zapewniała środowisko, że w tym przypadku takie dokumenty (wydawane w tzw. receptomacie czy innym zaświadczeniomacie) nie powinny być honorowane przez podmioty lecznicze i lekarzy. Wydaje się niemożliwym do zweryfikowania, czy lekarz, który podpisał się pod takim dokumentem, wydał je po przebadaniu pacjenta czy w inny, budzący zastrzeżenia sposób. Przy tak poważnej decyzji pacjent powinien być dokładnie oceniony podczas badania stacjonarnego – oświadczył.
Źródło: PAP / rozmawiała Mira Suchodolska
oprac. FO
STOP BARBARZYŃSTWU! Wzywamy do interwencji po spekulacjach Żukowskiej o zabijaniu dzieci