Foster Bailey, wysoko postawiony mason, okultysta i współzałożyciel Lucifer Publishing Company, pół wieku temu przewidział kluczowe elementy nadchodzącego rządu światowego, jak społeczeństwo bezgotówkowe i ogólnoświatowy socjalizm. Ale jego przewidywania są zdumiewająco precyzyjne w odniesieniu do nadchodzącej, globalnej religii, która podszywać się będzie pod Paruzję.
W książce „Things to Come” (wydanej przez wydawnictwo Lucis Publishing Company w 1974 r.) Foster Bailey, autor „The Spirit of Masonry” i mąż Alice Bailey, „matki chrzestnej” ruchu new age, daje wskazówki co do tego, jak będzie wyglądać nadchodząca ogólnoświatowa religia. Będzie ona, jak sugeruje autor, utożsamiana z „drugim przyjściem Chrystusa”, ale rozumianym w zupełnie inny sposób niż naucza Kościół katolicki.
„Chrystus” amerykańskich masonów jest ucieleśnieniem ekumenizmu i dialogu międzyreligijnego. „Słowo Chrystus jest imieniem w Hierarchii, przeznaczonym dla lidera wszechogarniającego światowego boskiego przywództwa i jako takie wykracza poza ortodoksyjne ograniczenia. Dla współczesnego umysłu Chrystus jest aktywnym, inteligentnym zarządcą świata i żyjącym człowiekiem. Jego wizja i działanie skierowane są do wszystkich ludzi. Wcale nie ogranicza się do chrześcijaństwa” – pisze Bailey.
Wesprzyj nas już teraz!
Co więcej, według masona chrześcijaństwo, a zwłaszcza Kościół katolicki, uznający się za „jedyną prawdziwą religię”, popełnia „szczególny rodzaj grzechu separatyzmu”. Według nowego „Chrystusa”, niekonieczna będzie również wiara w niebo lub piekło, ponieważ, jak pisze: „Nie jest funkcją żadnej religii ani organizacji kościelnej… próbować przestraszyć ludzi mitycznym piekłem”.
Pogarda dla chrześcijaństwa, kontrastuje u Baileya z jego szacunkiem dla islamu, buddyzmu i hinduizmu, a nawet liberalnych Żydów. W jego ocenie, katolicyzm, jak żadna inna religia przeszkadza w „byciu posłusznym wewnętrznemu duchowemu ja”. Innymi słowy, katolicyzm jest najbardziej przeciwny „najwyższemu nakazowi” promowanemu przez okultystę i „maga” Aleistera Crowleya: „Rób co chcesz”.
Co bardzo zaskakujące, Bailey dostrzega „iskierkę nadziei” w Soborze Watykańskim II, który uważa za przełomowy moment w historii Kościoła katolickiego.
„Coraz większa liczba przywódców religijnych uznaje, że Kościół musi porzucić bezużyteczne dogmaty i że nie nadąża za rozwojem ludzkiej inteligencji. Na polu religijnym powstaje ferment, który wymusza reformę. Niesamowite rzeczy dzieją się na przykład w Kościele rzymskokatolickim. Przez wieki Kościół rzymskokatolicki był zdominowany i kontrolowany przez Kurię, ciało ultrakonserwatywnych doktrynerów, którzy dzierżyli niekwestionowaną władzę nad wszystkimi kardynałami i biskupami. Dopóki ta kontrola nie została złamana, nie było nadziei na jakąkolwiek duchową zmianę. Papież Jan XXIII przełamał ją podczas pierwszej sesji Drugiego Soboru Ekumenicznego” – ocenia mason w swoim dziele.
Amerykański mason mówił również o konieczności całkowitego zerwania przez Kościół z przeszłością, który to proces miał zapoczątkować SWII. „Druga sesja Soboru Ekumenicznego była świadkiem ogłoszenia doktryny, że każdy człowiek może czcić Boga tak, jak chce, bez potępienia ze strony Kościoła” – napisał Bailey, przewidując, że „ta nowa wolność religijna w Kościele katolickim, gdy zostanie wprowadzona w życie, całkowicie zmieni system, za pomocą którego Kościół przez wieki kontrolował swoich wyznawców”.
Bailey wyraził również przekonanie, „że Kościół o najbardziej skonkretyzowanej i dogmatycznej nauce w świecie chrześcijańskim być może stanie się liderem nowego odrodzenia religijnego”. Oczywiście, odrodzenia rozumianego w duchu masońskim.
Przewidywania Baileya wydają się zdumiewająco zgodne chociażby z proroctwami św. Maksymiliana Marii Kolbego, który w 1939 r. pisał „Szatan będzie rządził w Watykanie, a papież będzie mu służył”. Podobnymi słowami zwróciła się w 1846 r. do wizjonerki Mélanie Calvat sama Matka Boża w La Salette, mówiąc: „Rzym straci wiarę i stanie się siedzibą antychrysta”.
Mężowi wtórowała również Alice Bailey, która w książce „The Reappearance of the Christ” z 1948 roku, przekonując, że okultystyczny „Chrystus” umieści wszystkie religie na tej samej płaszczyźnie. „Chrystus nie ma barier religijnych w swojej świadomości. Nie ma dla Niego znaczenia, jaką wiarę może wyznawać człowiek” – przekonywała, nazywając nawet Buddę „duchowym przywódcą Wschodu”, a Chrystusa „duchowym przywódcą Zachodu”.
Według Bailey’ów, naczelną misją nowego Chrystusa będzie przede wszystkim troska o pokój na świecie. „Jego głównym zadaniem jest z pewnością ustanowienie właściwych stosunków międzyludzkich w każdym dziale ludzkiego życia” – przekonuje Alice Bailey, a następnie stwierdza, że „kiedy Organizacja Narodów Zjednoczonych stanie się faktyczną i rzeczywistą władzą, dobrobyt świata będzie wtedy zapewniony”.
„Czymże jest ten dobrobyt, jak nie miłością w działaniu? Czymże są właściwe relacje międzyludzkie, jak nie miłością między ludźmi, grupami i narodami? Czymże jest współpraca międzynarodowa, jak nie miłością na skalę światową? Są to rzeczy, które wyraża miłość Boga w Chrystusie… ” – pisała Bailey w 1948 r.
Tak więc koncepcja „miłości” Antychrysta będzie kładła nacisk na pokój na świecie – co jest oczywiście dobrem samym w sobie – ale to dążenie zostanie wykorzystane jako pretekst do stworzenia rządu światowego, z naczelną globalną religią dialogu i współpracy, bez żadnego odniesienia do wieczności.
Okultystka twierdzi, że w przeciwieństwie do Jezusa Chrystusa, ten człowiek nie będzie „mężem boleści'” i „nie będzie cichą, zamyśloną postacią”. Ponadto „tym razem odegra On swoją rolę, nie w ukryciu, jak to czynił wcześniej, ale na oczach całego świata (…) ze względu na powszechność radia, telewizji i szybkość komunikacji”.
Źródło: lifesitenews.com
PR