Debata wokół Konwencji Rady Europy przeciwko przemocy nabiera rumieńców. Swój sprzeciw głośno wyrażają środowiska katolickie. Apelują do rządu by nie podpisywał konwencji, która jest ideologiczna i antycywilizacyjna.
Środowiska katolickie wysyłają listy i petycje do premiera Donalda Tuska, ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina i pełnomocnik rządu ds. równego traktowania Katarzyny Kozłowskiej – Rajewicz.
Wesprzyj nas już teraz!
Przeciwko ratyfikacji konwencji protestuje Krucjata Młodych. W specjalnym apelu jej członkowie nazwali proponowany przez Radę Europy dokument „antycywilizacyjnym”. Szczególnym zagrożeniem, jakie niesie ze sobą konwencja jest ideologia gender „której hołduje Pani Minister i ku której skłania się Pan Premier, a która wyrasta z dążenia do wyeliminowania różnic między kobietami i mężczyznami za pomocą przymusu państwowego i inżynierii społecznej, jest przyczyną narastania przemocy wobec kobiet, a nie sposobem na jej ograniczenie”.
Według Fundacji Mamy i Taty ratyfikacja konwencji to „działanie motywowane założeniami czysto ideologicznymi i czyn w najwyższym stopniu szkodliwy dla demokratycznego państwa prawa, na straży którego, z woli wyborców stać mają naczelne organy państwa polskiego”.
Własny apel wystosowali również członkowie Zespołu ds. Rodziny Komisji Rządu i Episkopatu Polski. W liście wysłanym do premiera i rządu wyrazili oni obawy, że po ratyfikacji konwencji większość środków budżetowych zamiast na rodzinę, będzie przeznaczane na organizacje walczące z wartościami rodzinnymi.
Dokument krytykują też katolickie organizacje kobiece. – To promocja filozofii gender, która jest przeciwko kobiecie, macierzyństwu i temu, co się z kobiecością wiąże – powiedziała Olga Żakowicz z fundacji Kobiety dla Kobiet.
Opinię środowisk katolickich podziela Jarosław Gowin, który od początku sprzeciwiał się ratyfikacji konwencji. Innego zdania jest, znana z lewackiego światopoglądu, Katarzyna Kozłowska – Rajewicz, która jest wielką zwolenniczką dokumentu.
Broniące rodziny środowiska katolickie wierzą jednak, że apele odniosą skutek i uda się obronić zasady prawa naturalnego przed destrukcyjnym wpływem pogresizmu. – Swego czasu prezydent Sarkozy przychylił się do stanowiska francuskich rodzin katolickich, które apelowały o niewprowadzanie ideologicznego pojęcia gender do szkolnych podręczników. Konwencja też promuje to pojęcie i też powinniśmy się temu przeciwstawiać – mówi Teresa Kapela ze Związku Dużych Rodzin Trzy Plus, która również się zaangażowała w akcję przeciw konwencji.
Na biurko premiera i pełnomocnik do spraw równego traktowania trafiło już ponad 4 tysiące apeli.– Ale do akcji dołączają kolejne organizacje, więc tych listów będzie pewnie jeszcze więcej – mówi Paweł Woliński z Fundacji Mamy i Taty.
Sprawa Konwencji była niedawno przedmiotem dyskusji w Radzie Ministrów. Decyzją premiera dokument został odesłany do analiz prawniczych.
Źrodło: rp.pl
ged