Obrońcy praw człowieka z Komitetu Praw Człowieka w Korei Północnej (HRNK), ściśle współpracującej z przeglądarką Google Earth alarmują, że w Korei Północnej niszczone są stare obozy pracy i powstają nowe. Dzięki zdjęciom satelitarnym wysokiej rozdzielczości udało się zidentyfikować obóz, który powstał po 2006 r.
W północnokoreańskich gułagach w straszliwych warunkach więzionych jest ponad 200 tys. osób, choć reżim komunistyczny od dawna zaprzecza ich istnieniu. Organizacje naciskają na Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka, by wszcząć międzynarodowe śledztwo w sprawie zbrodni wobec ludzkości, jakich dopuściły się komunistyczne władze w Phenianie. System tajnych obozów pracy istnieje od 50 lat.
Wesprzyj nas już teraz!
Dzięki zdjęciom wysokiej rozdzielczości zrobionym z kosmosu można namacalnie podważyć twierdzenia komunistów, jakoby w Korei Północnej nie było takich więzień. W dniu 18 stycznia na stronie internetowej The North Korean Economy Watch pojawiła się informacja o zidentyfikowaniu nowego obozu pracy nr 22, znajdującego się obok zakładu karnego w Kaechon w prowincji SouthPyongan.
Korzystając z najnowszych zdjęć przeglądarki Google Earth, analityk Curtis Melvin rozpoznał nowy obóz znajdujący się w sąsiedztwie obozu nr 14. Na zdjęciach widać ogrodzenie, które rozciąga się prawie na 13 kilometrów. Melvin stwierdził, że nowy obóz został wybudowany w ostatnich latach, na zdjęciach z grudnia 2006 r. obiektu nie było. Ogrodzenie ma dwa posterunki i sześć wież strażniczych. Na zdjęciu dobrze widoczne są budynki mieszkalne i biurowe, znajdująca się na terenie obozu kopalnia węgla kamiennego wydaje się być nieczynna.
Chociaż władze komunistycznej Korei zaprzeczają istnieniu obozów, do których można trafić za najmniejsze akty niesubordynacji, nielicznym więźniom udało się z nich zbiec i dostarczyć informacji o nieludzkich warunkach, które w nich panują. Do obozów politycznych trafiają m.in. rodziny do trzeciego pokolenia włącznie za krytyczne uwagi wobec reżimu wygłoszone przez danego członka rodziny. Głód często zmusza więzionych do jedzenia szczurów i wygrzebywania ziaren kukurydzy ze zwierzęcych odchodów. Obrońcy praw człowieka twierdzą, że 40 procent więźniów umiera z powodu niedożywienia. Pozostali padają ofiarami chorób, przemocy seksualnej, tortur, przemocy fizycznej ze strony strażników, albo umierają z wycieńczenia.
Mężczyźni, kobiety i dzieci pracują po 16 godzin dziennie, często w kopalniach. Jest mało prawdopodobne, aby osoba wysłana do obozu pracy opuściła go kiedykolwiek, ucieczka karana jest egzekucją. Z najnowszego raportu Komitetu Praw Człowieka w Korei Północnej wynika, że większość więźniów stanowią osoby,które próbowały opuścić kraj w poszukiwaniu pracy, albo pozytywnie wypowiadały się na temat sytuacji panującej w Korei Południowej. Rzadko kiedy trafiają do nich osoby rzeczywiście krytykujące reżim.
Komitet Praw Człowieka w Korei Północnej współpracuje ze spółką Digital Globe, specjalizującą się w pozyskiwaniu wyjątkowych zdjęć ziemi. W 2012 r. komitet wydał drugą wersję swojego raportu pt. „Ukryty Gułag”, przedstawiając zdjęcia północnokoreańskich obozów zrobione za pośrednictwem satelity. Przedstawiciele organizacji chwalili także zdjęcia satelitarne dostępne dzięki przeglądarce Google Earth, które pozwalają byłym więźniom zidentyfikować dokładnie obozy, w których byli więzieni.
HRNK naciska na Komisarz ONZ, by wszczęła międzynarodowe śledztwo w sprawie zbrodni przeciwko ludzkości w Korei Północnej.W oświadczeniu wydanym w Genewie na początku stycznia tego roku -NavanethemPillay, Wysoki Komisarz ONZ ds. praw człowieka – powiedziała: – Były pewne początkowe nadzieje, że nadejście nowego lidera może doprowadzić do jakiejś pozytywnej zmiany w zakresie praw człowieka.Ale rok od przejęcia władzy przez Kim Dzong Unanie widzimy prawie żadnej poprawy. Pillay spotkała się z dwoma ocalałymi zbiegami z północnokoreańskich obozów w grudniu ub. r. Potępiła wówczas stosowanie tortur i egzekucje więźniów. Stwierdziła, że nadszedł czas, aby podjąć zdecydowane działania wobec reżimu komunistycznego.
Źródło: The Daily Telegraph, AS.