Privacy International zażądało od Scotland Yardu, aby wszczął śledztwo przeciwko internetowemu gigantowi. Chodzić ma o bezprawne zbieranie informacji o milionach Brytyjczyków.
Pojazdy firmy Google fotografujące ulice, wykorzystywane w trakcie tworzenia serwisu Street View, zawierać miały oprogramowanie pozyskujące przy okazji informacje ze wszystkich niezabezpieczonych sieci bezprzewodowych. Program wyławiał e-maile, loginy, numery kont, dokumenty jak i pliki graficzne. Jak dodają przedstawiciele Privacy International, co najmniej jedna czwarta Brytyjczyków nie zabezpiecza swoich sieci domowych.
Wesprzyj nas już teraz!
Google twierdzi, że… nie zdawał sobie sprawy, że wykorzystywane oprogramowanie gromadzi także takie dane. Jak zauważają dziennikarze, takie wytłumaczenie wydaje się kuriozalne. Marius Milner, brytyjski programista odpowiedzialny za ten projekt twierdził, że od początku doradzał firmie zasięgnięcia odpowiedniej opinii prawnej. Sytuacja pozostałaby w Europie bez echa, gdyby nie niemiecka organizacja rządowa zajmująca się ochroną danych osobowych, która zwróciła się do firmy Google z żądaniem stosownych wyjaśnień. „Przywodzi to na myśl najciemniejsze skojarzenia z orwellowskim aparatem śledczym” – stwierdziła dla „Sunday Timesa” wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej Viviane Reding.
Podobne zarzuty już dwa lata temu stawiali Amerykanie. Federalna Komisja ds. Komunikacji uznała internetowego giganta za winnego pozaprawnego gromadzenia danych osobowych. Urzędnicy nie uwierzyli zapewnieniom, że funkcja została przeoczona przez informatyków.
W marcu Google uruchomiło serwis Street View także dla wybranych miast Polski, samo fotografowanie miast nie zostało jeszcze zakończone. W ciągu ostatnich dni Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych stwierdził, że firma powinna informować… przechodniów, którym wykonuje zdjęcia – zbiera w ten sposób pewne dane osobowe, nawet jeśli twarze są zamazywane w sposób znacząco utrudniający identyfikację.
Źródło: tvp.info
mat