Coraz goręcej na linii Niemcy-Włochy. Mario Monti wezwał ostatnio kanclerz Niemiec do zrobienia porządku w stosunkach jej rządu z parlamentem, a czołowa włoska gazeta tekst o Niemczech zatytułowała „Czwarta Rzesza”. Niemcy są oburzeni.
– Każdy rząd ma obowiązek wychowywać parlament – powiedział w wywiadzie dla „Der Spiegel” premier Mario Monti. Miał pretensję o tryb podejmowania decyzji w procesie ratowania euro przez Niemców. Wyjaśnił, że gdyby na ostatnim szczycie UE trzymał się ściśle żądań włoskiego parlamentu, szczyt musiałby się zakończyć fiaskiem. Była to jasna aluzja do Angeli Merkel, która przy każdej okazji powołuje się na stanowisko parlamentu, które – jak twierdzi – uniemożliwia jej swobodne działanie.
Wesprzyj nas już teraz!
Słowa włoskiego premiera wywołały w Niemczech burzę. Montiemu zarzucono, że nie jest demokratą i nie rozumie mechanizmów nowoczesnej Europy. Rzecznik rządu Merkel zwrócił uwagę, że zgodnie z postanowieniami Federalnego Trybunału Konstytucyjnego prawa parlamentu w Niemczech powinny być jeszcze większe – przypomina „Rzeczpospolita”. Przypomniał również, że były już w historii Niemiec momenty, kiedy rząd „wychowywał” sobie parlament.
Włochów najbardziej denerwuje przeświadczenie Niemców o doskonałości swoich zachowań w kryzysie finansowym. Świadczy o tym niedawny tytuł „Quarto Reich” (Czwarta Rzesza) w prawicowym dzienniku „Il Giornale”. Gazeta porównała obecną sytuację do konferencji z Monachium z 1938 r., a były lewicowy minister finansów Vincenzo Visco stwierdził, że Niemcy forsowały euro, by Europa zapłaciła ogromne koszty zjednoczenia Niemiec, a teraz, gdy wspólna waluta nie jest już do niczego Berlinowi potrzebna, są gotowi ją porzucić, ale przedtem wyssać z europejskich partnerów, ile się da.
Wielu włoskich komentatorów podkreśla, że Niemcy wykorzystują swą potęgę by uzależnić od siebie Europę. Od kilku miesięcy na czołówkach prawicowych włoskich gazet nie brak karykatur kanclerz Merkel z wąsikiem a’la Hitler w mundurze SS i innych uszczypliwości względem niemieckiej kanclerz.
Źródło: „Rzeczpospolita”
kra