W pobliżu ukraińskiej granicy zgromadziło się 115 tys. rosyjskich wojskowych. Liczba żołnierzy stale się powiększa, jeszcze w ubiegłym tygodniu było ich mniej o ponad 20 tysięcy. Jak informuje prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski, Moskwa nie odpowiada na pytania o cel koncentracji armii. Jego zdaniem perspektywa wojny jest jak najbardziej realna.
Lotnictwo, flota wojenna, artyleria… Federacja Rosyjska zebrała na granicy z Ukrainą siły każdego rodzaju. Wraz z nimi w przygranicznym regionie przebywa już 115 tysięcy wojskowych. To liczba zbliżona do całego potencjału militarnego Polski. Jak informuje Kijów, na pytania o cele mobilizacji nie otrzymał żadnej odpowiedzi. Tymczasem Aleksander Łukaszenka ogłosił, że Białoruś także przekieruje zbrojnych na południową granicę, by wspólnie z Rosjanami odbywały manewry w tamtym regionie. „(…) Jeżeli wybuchnie nowa wojna (…), nie będziemy się wahać. Jest logiczne, po której stronie staniemy”, mówił Łukaszenka. Jego zdaniem pewnym jest, że „zachód zaatakuje Rosję”. Groźbę konfliktu za realną uważa również Wołodymyr Zełenski, prezydent Ukrainy.
OSTRZEŻENIE przed wojną! Na wschodzie robi się naprawdę gorąco! || Jaka jest prawda?
Wesprzyj nas już teraz!
W piątek władze poinformowały o wykryciu próby zamachu stanu i przejęcia rządów w Kijowie. Według ujawnionych informacji przedsięwzięcie planowano zrealizować w pierwszych dniach grudnia. W tej sprawie podejrzanym jest Rinat Achmetow, najbardziej zamożny człowiek na Ukrainie i właściciel znanego klubu piłkarskiego „Szachtar Donieck”. Do obalenia gabinetu Zełenskiego miał zachęcić oligarchę Kreml, oferując mu w zamian niebagatelną sumę miliarda dolarów. Służby wszczęły śledztwo mające zweryfikować te doniesienia.
Źródła: Gazeta Polska, polityka.pl
FA