Przywódca katalońskich separatystów, przebywający dotychczas za granicą po nielegalnym referendum niepodległościowym, powrócił właśnie do kraju by objąć miejsce w regionalnym parlamencie. W Hiszpanii czeka na niego jednak nakaz aresztowania. Służby już zostały postawione w stan gotowości. Jednak jak na razie Carles Puigdemont zatrzymany nie został.
Były premier Katalonii pojawił się w czwartek 8 sierpnia w Barcelonie. – Niech żyje wolna Katalonia! – powiedział w regionalnym języku cytowany przez AFP Carles Puigdemont do tłumu zgromadzonego przed barcelońskim Łukiem Triumfalnym, nieopodal katalońskiego parlamentu. – Przybyłem tu dziś, aby wam przypomnieć, że nadal tu jesteśmy – dodał.
– Przez ostatnie siedem lat byliśmy prześladowani, ponieważ chcieliśmy wysłuchać głosu narodu katalońskiego. Doprowadzono do tego, że bycie Katalończykiem jest czymś podejrzanym – oświadczył polityk. Jak poinformował Reuters, wystąpienie Puigdemonta odbyło się bez interwencji policji.
Wesprzyj nas już teraz!
Data powrotu separatystycznego lidera do kraju nie jest przypadkowa – w czwartek w parlamencie Katalonii ma się odbyć debata i głosowanie w sprawie powołania katalońskiego rządu, kierowanego przez szefa regionalnych struktur partii socjalistycznej (PSC) Salvadora Illę.
Puigdemont wyjechał z Katalonii pod koniec października 2017 r., krótko po referendum niepodległościowym, zorganizowanym niezgodnie z hiszpańskim porządkiem prawnym oraz po nieudanej próbie ogłoszenia niepodległości regionu. Obawiał się konsekwencji swoich działań.
Separatystyczny polityk przez ostatnie siedem lat przebywał w Belgii, a w kwietniu br. przeniósł się do francuskiej miejscowości Elna. 12 maja wywalczył mandat w wyborach do parlamentu Katalonii.
Ewentualne zatrzymanie Puigdemonta może doprowadzić do kryzysu politycznego w Hiszpanii, gdyż kierowana przez niego partia Razem dla Katalonii (Junts) jest kluczowa dla utrzymania się u władzy rządu Hiszpanii kierowanego przez premiera Pedro Sancheza. To właśnie dzięki głosom siedmiu posłów Junts gabinet ten otrzymał 16 listopada 2023 r. wotum zaufania od Kongresu Deputowanych i przejął władzę w Hiszpanii.
Z drugiej strony układy urzędującego premiera z separatystami wrogo nastawiły do niego znaczną część elektoratu i mogą zagrozić jego wizerunkowi, powodując jeszcze bardziej znaczący spadek poparcia.
(PAP)/oprac. FA