Do czasu, kiedy Zachód nie znajdzie sposobu na skuteczną walkę z Daesh, duńskie granice powinny być zamknięte dla obywateli państw muzułmańskich – uważa Soren Espersen. Duński parlamentarzysta ocenia, że czasowy zakaz mógłby obowiązywać nawet 6 lat.
Propozycja przedstawiciela Duńskiej Partii Ludowej Sorena Espersena wywołała konsternację. Być może dlatego, że polityk ten wcześniej sugerował, że Dania powinna bombardować cywilów w Syrii. Tym razem zaproponowane środki nie są aż tak radykalne, niemniej na stracie oceniane są jako „całkowicie nietrafione”.
Wesprzyj nas już teraz!
– Widzimy przecież, że ludzie, którzy dopuszczają się tych okrutnych, potwornych ataków terrorystycznych, wielokrotnie urodzili się i wychowali na Zachodzie – podkreśliła parlamentarzystka Partii Socjaldemokratycznej Ane Halsboe-Jorgensen.
Z kolei lider Sojuszu Liberalnego Anders Samuelsen napisał na Facebooku: „NIE, NIE i NIE! Nie możemy wyciągać odpowiedzialności zbiorowej i nie możemy mieszać uchodźców, religii i polityki imigracyjnej”.
Espersen był pytany, czy zakaz wjazdu do Danii obowiązywałby również np. chrześcijan z Egiptu, ale polityk uciął rozmowę twierdząc, że „nie chce wchodzić w szczegóły”. Tymczasem przedstawiciel partii Espersena, Martin Henriksen uważa, że w propozycji tego polityka nie ma niczego kontrowersyjnego i jest ona „spójna z poglądami wyrażanymi przez partie”. Jak dodał, spodziewa się krytyki „do momentu, aż inne partie zrozumieją, że może jednak mamy racje.”
Źródło: rp.pl
MA