Grecka policja zatrzymała w stolicy imama z Bangladeszu, który organizował „policję szariatu”. Wraz z nim zatrzymano trzech jego współpracowników, którzy nachodzili muzułmanów i sprawdzali czy przestrzegają praw szariatu. Inny imigrant, 34-letni obywatel Iraku, został zatrzymany za grożenie przechodniom mieczem.
Nielegalne „meczety” pod Akropolem
Wesprzyj nas już teraz!
Akty przemocy i nachalność działania islamistów są nowością w Grecji, w której muzułmanie żyją od wieków. Radykalna doktryna wahabicka pojawiła się tam dopiero z nadejściem fali imigrantów, przybyłych z Azji i Afryki. W czasie zatrzymania imama z Bangladeszu okazało się, że nie tylko indoktrynował on wiernych w nielegalnie działającym domu modlitw, ale sam też złamał prawo imigracyjne, ponieważ nie miał prawa do pobytu w Grecji. Jak donosi „Islam Today”, w Atenach nie ma obecnie legalnie działających meczetów, a więc imam z Bangladeszu nie miał także prawa prowadzić modlitw.
Jeszcze w lipcu „Islam Today” informował, że termin otwarcia meczetu w Atenach odłożono na grudzień. Był to już trzeci termin udostępnienia meczetu muzułmanom w Atenach. Wcześniej władze greckie zamierzały otworzyć meczet w kwietniu. ale nie udało się to z powodu okupowania placu budowy przez radykałów islamskich. Pierwszy meczet ma pomieścić 350 osób, swoją architekturą ma wkomponowywać się w istniejącą zabudowę i będzie bez wieży minaretu.
„Ściśle tajny” raport w mass mediach
O obecności radykałów muzułmańskich w Grecji i ich działalności donosiły lokalne mass media już wcześniej. Służby bezpieczeństwa państwa opracowały raport opatrzony klauzulą „ściśle tajne”, który zwrócił uwagę policji i innych organów na działalność islamistów w Grecji – opisuje problemy z radykałami portal „Russkije Afiny”. Według tego raportu w nielegalnych domach modlitwy głoszone jest nauczanie, wzywające do nienawiści wobec „niewiernych”. Grecka gazeta „Kathimerini” w niedzielnym wydaniu opisuje skalę narosłego problemu stwierdzając, że w nielegalnych „meczetach” imamowie wprost nawołują do wojny z „apostatami islamu” i czci się tam fanatyków muzułmańskich, walczących w szeregach tzw. Państwa Islamskiego oraz dokonujących zamachy terrorystyczne w Europie. W Grecji jest też coraz głośniej wokół informacji o przygotowywaniach bojowników do walk w Syrii, Iraku oraz państwach Maghrebu i przerzucie ich przez Grecję w miejsca walki. Duchowym podkładem eskalacji radykalizmu są islamiści z „Bractwa Muzułmańskiego”, działający w historycznej krainie greckiej – Attyce, w nielegalnych domach modlitewnych. Ich hasło brzmi „Dżihad – nasza droga”. „Bractwo Muzułmańskie” zostało uznane za organizację terrorystyczną przez wiele państw – Arabię Saudyjską, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Rosję i Egipt, ale już nie przez USA i UE.
Nowy problem
Raport o zagrożeniu islamizmem w Grecji mówi o ponad 80 nieformalnych domach modlitewnych działających w samej Attyce. W stolicy szacuje się liczbę nielegalnych domów modlitw na 7-8 – czytamy na portalu „Russkije Afiny”. To pokazuje nowy, szybko narosły problem, nieznany w tej części Grecji. W państwie tym muzułmanie żyją bowiem od wieków, pozostając po prostu w swoich domach po upadku Imperium Osmańskiego, dzisiaj położonych na terenie Grecji. Jest to najliczniejsza mniejszość religijna, szacowana na ok. 650 tys. osób i stanowiąca ok. 6 proc. obywateli państwa. Greccy muzułmanie to niemal w całości przedstawiciele mniejszość narodowych. Mieszkają w północnej części kraju – przy granicy tureckiej i bułgarskiej. Połowa muzułmanów w Grecji posługuje się językiem tureckim, 35 proc. językiem pomackim (dialekt bułgarskiego) i 15 proc. romskim.
Dopiero napływ islamistów z Afryki i Azji oraz propagowanie ich radykalnych ideologii obudziły obawy o próby wdrożenia w życie de facto ideologii szariatu.
Atak z mieczem w centrum miasta
W ostatnią sobotę (2 września) doszło do incydentu zagrażającego życiu przechodniów w Atenach, którego sprawcą był 34-letni Irakijczyk. W środku dnia wymachiwał on wielkim mieczem w miejscu publicznym, w okolicy Muzeum Archeologicznego. Po zatrzymaniu go przez policję okazało się, że niedawno wypuszczony został z aresztu, gdzie trafił za posiadanie narkotyków i kradzież. Policja przypuszcza, że motywem jego działania mógł być sprzeciw wobec zatrzymania radykalnego imama, głoszącego kazania w nielegalnym domu modlitw przy placu Koliatsu w Atenach.
Podobnie jak w innych krajach także w Grecji islamiści wyznający najbardziej agresywną ideologię starają się narzucić swoją doktrynę innym odłamom muzułmańskim. Chcą w ten sposób szybko poszerzyć wpływy wśród praktykujących wyznawców Allaha. Radykałowie stają się więc problemem nie tylko dla stróżów prawa greckiego ale także dla muzułmanów, którzy żyli w Helladzie przez wieki.
Jan Bereza