Przywódcy greckich partii koalicyjnych po raz kolejny spotkali się we wtorek w sprawie pakietu oszczędnościowego, od którego uchwalenia międzynarodowi kredytodawcy uzależniają kontynuację ratowania Grecji przed bankructwem. Porozumienia wciąż nie osiągnięto, mimo tego, że państwu może bardzo szybko zabraknąć pieniędzy.
Grecka telewizja państwowa poinformowała, że premier Antonis Samaras ostrzegł, iż 16 listopada grecka kasa państwowa będzie pusta. Ateny czekają na kolejną transzę drugiego pakietu ratunkowego – 31,5 mld euro. Warunkiem przekazania tych środków jest pozytywna opinia inspektorów trojki (Komisji Europejskiej, Europejskiego Banku Centralnego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego) w sprawie realizowania przez Grecję obiecanych przedsięwzięć oszczędnościowych i reform.
Wesprzyj nas już teraz!
Przedmiotem rozmów Antonisa Samarasa (Nowa Demokracja) z Ewangelosem Wenizelosem (PASOK) i Fotisem Kuwelisem (Demokratyczna Lewica) jest pakiet mający przynieść oszczędności rzędu 13,5 miliarda euro. Agencja dpa, powołując się na źródła w greckim resorcie finansów, poinformowała, że w kwestiach oszczędności koalicja doszła do porozumienia. Przedmiotem sporu są natomiast żądania trojki dotyczące zwolnień w sektorze publicznym, a także głębokich zmian w prawie pracy.
Według agencji Associated Press, główne kwestie sporne to domaganie się przez trojkę zmniejszenia w Grecji odpraw wypłacanych zwalnianym pracownikom, a także odejście od automatycznych podwyżek w miarę wzrostu stażu pracy.
Fotis Kuwelis oświadczył po wtorkowych rozmowach, że „to, czego żąda trojka, jest równoznaczne ze zrównaniem z ziemią praw pracowniczych”. Podkreślił, że część reform zawartych w dyskutowanym pakiecie byłaby zachętą do dalszych zwolnień i doprowadziłaby do wzrostu bezrobocia, którego poziom – 25 proc. – i tak jest już rekordowo wysoki. Jeśli deputowani partii koalicyjnych nie wyrażą zgody na niektóre przedsięwzięcia oszczędnościowe i reformy, przeciwko którym gwałtownie protestuje grecka ulica, może dojść do kolejnego kryzysu rządowego.
Argumenty o równaniu z ziemią praw pracowniczych oraz beztroska, z jaką rząd i opozycja kłócą się o finanse wskazują, że możliwe są dwa rozwiązania. Pierwsze – skala chaosu i bałaganu w Grecji wymknęła się spod kontroli, skoro lada moment w państwowej kasie zabraknie pieniędzy, a politycy debatują w najlepsze. W myśl drugiego, nie da się wykluczyć, że wszystkie spory z tzw. trojką czy między rządem i opozycją, podobnie, jak troska o prawa pracownicze, są niczym więcej, jak populizmem, bo wszyscy i tak dobrze wiedzą, że Grecja pieniądze otrzyma.
Tomasz Tokarski
Źródło: www.bankier.pl