6 lutego 2016

Grup Bojowa UE V4 obroni uchodźców? To tylko ćwiczenia – wyjaśnił MON

Uchodźcy umieszczeni w obozie za nic mają praworządność, więc mieszkańcy postanawiają wziąć sprawy w swoje ręce. Jako że policji aktualnie zabrakło sił by zareagować na konflikt, na miejsce zamieszek wysyłany został… międzynarodowy oddział wojskowy, z misją przywrócenia ładu. Czy taki scenariusz może wkrótce rozegrać się w Polsce? MON zapewnił, że nie.

 

Ćwiczony w rejonie warsztatów Bucierz scenariusz działań był elementem procesu certyfikacji Grupy Bojowej Unii Europejskiej V4. W rolę niezadowolonej z obecności uchodźców ludności – dopuszczających się napadów na sklepy i kradzieże żywności – wcielili się żołnierze 2 Brygady Zmechanizowanej ze Złocieńca.

Wesprzyj nas już teraz!


Scenariusz zakładał, że policja nie jest w stanie interweniować na miejscu zdarzeń, stąd konieczna jest pomoc wojska. Taka informacja trafiła do żołnierzy międzynarodowej Grupy Bojowej. Na miejsce zamieszek wysłano patrol z taktycznym zespołem wsparcia. Jego zadaniem było podjęcie mediacji. Na miejscu udało się wyciągnąć z tłumu najbardziej agresywnych mieszkańców, co uspokoiło sytuację. Gdyby zabieg nie przyniósł efektu w sukurs przyszedłby pododdział Żandarmerii Wojskowej.

 

To wprawdzie tylko wojskowe manewry, ale kryzys uchodźczy w UE, brak społecznej akceptacji na lokowanie odgórnie przydzielonych kwot nielegalnych imigrantów sprawia, że nie trudno wyobrazić sobie, że takie wydarzenia mogą w niedalekiej przyszłości rozegrać się w Polsce.

 

Przykład protestów mieszkańców w Piwnicznej Zdroju, czy Olecku, którzy protestami na ulicach swoich miast spowodowali zmianę decyzji w zakresie przygotowania ośrodków dla uchodźców jasno pokazuje, że sprzeciw lokalnych społeczności może być naprawdę mocny, szczególnie kiedy uchodźcy będą chcieli narzucić swoje „zwyczaje”.

 

Czy zatem kiedy Polacy – w odpowiedzi na brak wystarczającej kontroli służb porządkowych nad imigrantami – będą bronić się przed działaniami przestępczymi ze ich strony, mogą liczyć na spotkanie twarzą twarz nie tylko z policją, ale i z wojskiem? Zapytaliśmy o to w Ministerstwie Obrony Narodowej. Interesowało nas także to, czy do takich działań szykowane są nie tylko międzynarodowe oddziały, ale również Siły Zbrojne RP oraz czy taka potencjalna interwencja może zakończyć się pacyfikacją protestujących.

 

Jak poinformował nas Bartłomiej Misiewicz, rzecznik prasowy MON, opisywany scenariusz dotyczył ćwiczeń Wyszehradzkiej Grupy Bojowej Unii Europejskiej V4, w której  skład wchodzą żołnierze z Czech, Węgier, Polski oraz Słowacji. Sama Grupa aktywowana jest przez Unię Europejską i w tym kontekście należy traktować całość sił Grupy jako siły międzynarodowe.

 

Koncepcja Grup Bojowych Unii Europejskiej zakłada ich użycie w misjach (petersberskich) humanitarnych i prewencyjnych oraz stabilizacyjnych, w tym wymuszania i utrzymania pokoju. W razie potrzeby żołnierze mogą zostać przerzuceni w rejon kryzysu na odległość do sześciu tysięcy kilometrów od Brukseli – wyjaśnił rzecznik.

Jak dodał, tłem prowadzonego ćwiczenia był „hipotetyczny scenariusz rozwoju międzynarodowej sytuacji kryzysowej, umiejscowiony w sztucznie wygenerowanym środowisku geopolitycznym.”

Zakładał on, że zabiegi dyplomatyczne społeczności międzynarodowej nie przynoszą rezultatów i dochodzi do działań zbrojnych. UE przyjmuje wówczas rezolucję w sprawie wysłania GB UE w rejon konfliktu. – Hipotetyczny rejon konfliktu znajdował się na kontynencie afrykańskim i dotyczył fikcyjnych państw takich jak Tytan, Kamon i Lacuta. Żołnierze w ramach przygotowania do działania ćwiczyli między innymi elementy negocjacji, których celem było uniknięcie konfrontacji stron – wyjaśnił.

Misiewicz zapewnił nas także, że w scenariuszu ćwiczenia nie zastosowano użycia Sił Zbrojnych RP (w skład GB V4 wchodzą żołnierze czterech państw), ani też użycia tych sił przez polski rząd (decyzje o użyciu GB podejmuje Unia Europejska).

Podobnież ćwiczenia nie obejmowały użycia siły przeciwko Polakom, gdyż żołnierze mieli interweniować w jednym z państw afrykańskich odległym od Polski o ponad 5 tys. kilometrów. Nie zakładano także  pacyfikacji protestu – zakończyły go mediacje.

 

Marcin Austyn

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 461 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram