Klerycy, z którymi rozmawiał Stephen Beale z „National Catholic Register”, przyznali, że ich miłość do kapłaństwa wzrosła dzięki wsparciu i przykładowi, jakie otrzymali w swoich seminariach po wybuchu skandali.
Beale pisze, że chociaż skandale związane z wykorzystywaniem seksualnym dokonywanym przez niektórych duchownych wstrząsnęły wiernymi i spowodowały, że wielu zakwestionowało autorytet Kościoła i nauczanie o celibacie, to są ludzie, których wiara w tych trudnych okolicznościach się umocniła, a niczym światełko w tunelu pojawia się nawet szansa na zwiększenie powołań kapłańskich.
Wesprzyj nas już teraz!
Kilku seminarzystów, z którymi rozmawiał dziennikarz „NCR”, przyznało, że skandale pozwoliły lepiej docenić procedury chroniące przed drapieżczymi zachowaniami seksualnymi.
Klerycy w obecnej, trudnej sytuacji starają się mocniej przylgnąć do krzyża Naszego Pana Jezusa Chrystusa, dążąc do bliższego zjednoczenia z Nim i Kościołem – czytamy na ncregister.com. Szczególnym ciosem były dla nich – jak i dla innych katolików – informacje z roku 2018 o wiarygodnych zarzutach dotyczących wykorzystywania seksualnego seminarzystów i księży przez byłego już kardynała Theodore’a McCarrick’a.
– Byłem bardzo zły, nawet zirytowany – przyznał diakon Connor Penn, który studiuje w seminarium św. Jana Vianney’a w Miami. – Myślałem, że już przeszliśmy przez to piekło, gdy byłem młody. Miałem wiele pytań, szczególnie dotyczących przywództwa w Kościele, które zdawało się pozwalać temu mężczyźnie wspinać się w hierarchii, pomimo niepokojących sygnałów. W rzeczywistości powiedziałbym, że przede wszystkim byłem zły na liderów Kościoła za umożliwienie temu bardzo choremu człowiekowi wyrządzenie takiego zła – mówił.
– Uderzyło to blisko nas – powiedział z kolei Benedict Radich z seminarium św. Jana Pawła II w Waszyngtonie. To właśnie tam biskupem był McCarrick, który na emeryturze mieszkał w pobliżu miejsca kształcenia się przyszłych księży.
Natomiast Ben Bralove z Waszyngtonu opisał skandal jako zniechęcający. – Jednak może to być także okazja, by poświęcić się kapłaństwu, którego chcesz być częścią – dodał zauważając, że budująca jest postawa kleryków pogłębiających swoją wiarę i pracujących nad charakterem, by być w przyszłości przykładnymi księżmi.
Radich wyraził z kolei radość z powodu zaangażowania kadry pracującej w jego seminarium w otwarte omawianie reakcji na skandale. W ten sposób zobaczył on dobrych kapłanów, a ich postawa stanowiła wzór ojcowskiej troski. Jego zdaniem obecnie zauważyć można chęć odnowienia takiej postawy, co stanowi łaskę wypływającą ze skandali.
Penn miał podobne odczucia, zaś reakcja na skandale wpłynęła na niego motywująco, a nie zniechęcająco. Jak powiedział, przerażające zachowanie niektórych kapłanów zrodziło w nim chęć posługi w sposób stanowiący przeciwwagę dla obrzydliwych postaw. – Lud Boży zasługuje na kapłanów, którzy są łagodnymi i kochającymi pasterzami, a nie wygłodniałymi wilkami czyhającymi na trzodę – powiedział w rozmowie z ncregister.com.
– W szczególny sposób pociągnął mnie Jezus na krzyżu i fakt, że został do niego przybity. Oto Jezus, najlepszy człowiek, jaki kiedykolwiek żył, dobrowolnie dał się przybić do krzyża, aby zbawić świat – mówił Penn. – W pewien sposób poczułem zaproszenie od Pana do czegoś podobnego: do swobodnego poddania się krzyżowi święceń, wiedząc, że pociągnie to za sobą próby, trudności i chwile głębokiej walki. Od zaproszenia do przylgnięcia do krzyża odnowiłem pragnienie służenia Bogu jako kapłan w Kościele katolickim – dodał.
Skandale z udziałem prominentnych duchownych, w tym także niepokojące doniesienia z seminarium Chrystusa Króla w Buffalo w Nowym Jorku, doprowadziły do ponownego wezwania do reformy placówek kształcących przyszłych duchownych.
W seminarium św. Jana Pawła II po tym, jak rozeszły się wiadomości o McCarricku, klerycy otrzymali osobisty telefon psychologa seminarium, który według Radicha nie jest pracownikiem archidiecezji. Do innych reform należy dokładniejsze sprawdzanie kandydatów na księży, nacisk na czystość i celibat oraz nowe zasady zgłaszania nadużyć. Ponadto wielu kandydatów na księży odsyłanych jest z powodu niedojrzałości, a nie „przepycha się ich” dalej w sytuacji ryzyka niezachowania czystości.
Diakon Radich stwierdził, że jego doświadczenie jako seminarzysty w trakcie skandali pogłębiło wiarę w Bożą Opatrzność. – Pan pozwolił na to w Kościele i pozwolił z jakiegoś powodu – dodał.
Źródło: ncregister.com
AS