Zamieszanie wokół Roberta Greya, kładzie się cieniem nie tyle na jego osobę, ale na szefa MSZ Witolda Waszczykowskiego oraz na cały rząd. Zastanawia też, co robiła Służba Kontrwywiadu Wojskowego i Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. – Z całą pewnością nie należy tu mówić o aferze Greya. Jeśli już, to mamy raczej aferę Waszczykowskiego i całej tej „żoliborskiej grupy rekonstrukcji historycznej sanacji” – podkreśla Grzegorz Braun.
Robert Grey stracił stanowisko wiceministra w MSZ kilkanaście dni temu. „Gazeta Wyborcza” napisała, że miał zataić współpracę z amerykańskimi służbami specjalnymi. Zarówno resort, jak i Grey zaprzeczyli tym medialnym doniesieniom. – Odnosząc się do dementi ze strony samego pana Greya, jak i jego pryncypała, Waszczykowskiego, którzy obydwaj zgodnie zaprzeczyli doniesieniom o związkach pana Greya z obcymi służbami – zauważmy, że najciekawsze są właśnie informacje energicznie dementowane – mówi Kresom.pl, reżyser Grzegorz Braun. Jak dodaje, w sprawie zatem nie należy mówić o aferze Greya. – Jeśli już, to mamy raczej aferę Waszczykowskiego i całej tej „żoliborskiej grupy rekonstrukcji historycznej sanacji” – mówi.
Wesprzyj nas już teraz!
– Przecież nikt rozsądny i świadom tego, jakimi regułami rządzi się aktualny układ władzy, nie będzie tu upatrywał w panu Waszczykowskim instancji ostatecznej i głównej siły sprawczej. Mamy zatem w istocie do czynienia z aferą tego rządu i tej formacji partyjnej, których „lojalność sojusznicza” względem USA dawno już przekroczyła normę wzajemności dyplomatycznej – uważa reżyser.
Grzegorz Braun zauważa też, że w sprawie zawiniło nie tylko MSZ, ale i MON i MSWiA. – Gdzie były w tej sprawie Służba Kontrwywiadu Wojskowego i Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego? Przecież nie jesteśmy dziećmi i rozumiemy, że zatrudnianie na tak wysokim szczeblu obywatela obcego państwa co najmniej stawiać musi taką osobę wobec perspektywy nieuniknionego konfliktu lojalności. Dlaczego wcześniej panu Waszczykowskiemu nie uświadomiono, że to doprowadzi do sytuacji co najmniej niezręcznej? Gdzie byli ministrowie obrony i spraw wewnętrznych, który również odpowiadają za bezpieczeństwo i procedury sprawdzające kadr państwowych? Jest to zatem skandal znacznie bardziej rozległy, niż tylko samo MSZ. Pan Grey jest tylko zastępczym koziołkiem ofiarnym w tej całej aferze, w której ujawnia się stan głębokiej, świadomej, poniekąd programowej niesuwerenności władzy warszawskiej względem obcego mocarstwa – ocenia Braun.
Zdaniem reżysera ciekawy będzie też ciąg dalszy sprawy. – Czy dymisja Greya oznacza, że okres bezwzględnej hegemonii bezpieki amerykańskiej na naszym terytorium mija – a do rewindykacji przystępują Moskale i Prusacy, którzy w ostatnich sezonach musieli kłaść uszy po sobie?Odpowiedź sama będzie się nasuwać, gdy zobaczymy, kto pana Greya zastąpi – mówi.
– Obecny układ władzy, „żoliborska grupa rekonstrukcji historycznej Sanacji” zdaje się przyjmować to za jeden z głównych punktów oparcia swojej polityki. Ja oczywiście rozumiem tę koncepcję, ale nie przyznaję jej słuszności. To jest taka logika, że z pułapki geopolitycznej między Niemcami a Rosją mamy się wydostać wieszając się u amerykańskiej klamki. Sądzę, że polskiej racji stanu nie należy wieszać u żadnej klamki, pod żadnym pozorem. Niezależnie od tego, czy ta klamka jest zamocowana na Kremlu, czy w Białym Domu – komentuje Braun.
Wiceminister Robert Grey pełnił funkcję podsekretarza stanu od 30 września br. Został odwołany we wtorek 29 listopada. W MSZ Grey był odpowiedzialny za dyplomację ekonomiczną oraz politykę amerykańską i azjatycką. Tymczasem Wyborcza.pl poinformowała, że Grey został odwołany pilnie, gdyż zataił fakt współpracy ze służbami USA, mimo że był o to pytany.
Doniesieniom zaprzeczyło MSZ, które podkreśłiło, że „odwołanie wiceministra Roberta Greya wynika ze zmiany koncepcji kierownictwa MSZ”. Sam Grey oświadczył, że nigdy nie był współpracownikiem żadnych służb specjalnych. „Zwracam się do mediów o uszanowanie mojej osoby i nierozpowszechnianie nieprawdziwych informacji na mój temat. Jednocześnie stanowczo domagam się sprostowania nieprawdziwych oraz szkalujących informacji i rozważam wystąpienie na drogę sądową w związku z tą sprawą, która narusza moje dobre imię” – napisał.
Źródło: kresy.pl, rmf24.pl
MA