„Dziś jest taka potrzeba, abyście, Panowie, nie realizowali zaleceń, rozkazów tych sowieckich paputczików, którzy Was tutaj zatrudniają” – powiedział Grzegorz Braun do policjantów wezwanych pod Pałac Kultury i Nauki w Warszawie w kolejną rocznicę uchwalenia niesławnego Manifestu PKWN. W tym też miejscu odbyła się manifestacja przeciwko hucznemu świętowaniu 60. „urodzin” tego symbolu sowieckiego ucisku. Przeciwko obchodom protestowało m.in. Porozumienie Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych.
Na miejsce wezwana została przez zatroskanego obywatela, przedstawiciela ochrony, policja. Z tej okazji Grzegorz Braun dał wykład przedstawicielowi władzy. Mówił o tym, czym powinna być służba w mundurze – służbą społeczeństwu (na czapce orzeł w koronie), a tymczasem policja wykonuje nie polecenia wolnego narodu, ale kogoś innego – sowieckich „paputczików”.
Wesprzyj nas już teraz!
Braun porównał imprezę (otwarcie PKiN z 22 lipca 1955 roku, kiedy nadano budynkowi imię Józefa Stalina) do urządzenia festynu w Oświęcimiu, Brzezince – na terenach byłego niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady „Auschwitz-Birkenau”. Jak powiedział, już niedługo może się zdarzyć, że „policja gettowa” w rezerwacie dla Polaków będzie służyć władzy neo-euro-sowieckiej i „trzaskać kopytami” przed jakimś eurogestapo.
Na pytanie, jak długo jeszcze zamierza protestować, Grzegorz Braun odpowiedział: Tak długo, jak długo będzie trzeba. Kontrmanifestacja była konieczna, gdyż zgodnie z prawem propaganda ustrojów totalitarnych jest zakazana, tłumaczył.
Reżyser zauważył także, że osoba która wynajęła teren do celów tak niegodziwych – jak świętowanie tryumfu komunizmu nad Polską – powinna stanąć przed sądem w związku z propagowaniem ustroju totalitarnego. Na koniec przypomniał, jak ważna była w latach PRL data 22 lipca…
Źródło: youtube.com/bumelan
ant