„Według wszelkiego prawdopodobieństwa, w przekonaniu szeregu osób jestem faszystą aktywnie i publicznie artykułującym poglądy faszystowskie, a więc propagującym faszyzm”. Zdaniem Grzegorza Brauna czas by nim samym zajęła się prokuratura.
Grzegorz Braun poinformował organy ścigania o możliwości popełnienia przestępstwa przez… samego siebie. Rzekomy „faszysta” wezwał prokuraturę do niezwłocznego podjęcia intensywnego śledztwa.
Wesprzyj nas już teraz!
„Niniejszym zawiadamiam o podejrzeniu popełnienia przestępstwa określonego w artykule 256 kodeksu karnego jako propagowanie ustroju faszystowskiego. Podejrzenie sformułowane zostało publicznie i rozpowszechnione za pośrednictwem środków masowego przekazu przez: Janusza Palikota, Daniela Olbrychskiego, Andrzeja Celińskiego, Marcina Kornaka i innych – zaś podejrzanym jest wyżej i niżej podpisany, Grzegorz Braun” – pisze Braun.
Autodenucjujący się reżyser przytacza wypowiedzi wymienionych osób publicznych, w których sugerowali iż głoszone przez niego poglądy można uznać za „faszystowskie”.
„Zatem według wszelkiego prawdopodobieństwa, w przekonaniu szeregu osób, w tym wszystkich wyżej wymienionych z nazwiska, jestem faszystą aktywnie i publicznie artykułującym poglądy faszystowskie, a więc propagującym faszyzm – co nie tylko wyczerpywałoby w sposób oczywisty znamiona przestępstwa opisanego w art. 256 kodeksu karnego, ale jednocześnie godziłoby wprost w Artykuł 13 Konstytucji” – wzywa reżyser.
Grzegorz Braun wezwał do „do niezwłocznego podjęcia intensywnego śledztwa, w ramach którego w pierwszej kolejności przesłuchani zostaną: J. Palikot, A. Celiński, D. Olbrychski, M. Kornak, a także nieznani mi z nazwisk przedstawiciele Forum Młodej Warszawy”. Reżyser uważa za konieczne przesłuchanie także Moniki Olejnik „jako autorki i gospodyni programów telewizyjnych, w których opublikowano ww. rewelacje na jego temat”.
Braun uprzedza jednak, „że ew. zarzut przestępstwa z art. 256 kk odrzuci bez wahania, jako kompletnie absurdalny i wyjaśni, że jako zdeklarowany zwolennik monarchii katolickiej, jak również wolności, ze szczególnym uwzględnieniem wolności gospodarczej, a także jako polski państwowiec – ideowo znajduję się na antypodach wszelkich totalitarnych projektów ustrojowych i koncepcji filozoficznych, jakie mogą być kojarzone z faszyzmem”.
„Gdyby bowiem okazało się, że rzucane przez nich w przestrzeń publiczną oskarżenia o „faszyzm” nie znajdują dowodnego potwierdzenia – będzie to również ustalenie ważkie i potencjalnie brzemienne w rozmaite skutki, nie wyłączając prawnych. Okaże się wówczas, kto informuje, a kto dezinformuje opinię publiczną” – konkluduje reżyser.
Źródło wPolityce.pl
luk