W przypadku, kiedy pojawia się strach, kierowanie się emocjami, wyłączanie rozumu, ludzie stają się gotowi na to, by ograniczyć swoją wolność i swoje swobody na rzecz bezpieczeństwa. A to odbywa się kosztem inwigilacji społecznej. Zapewne wiele środowisk próbuje wykorzystać tę pandemię, by taką kontrolę zwiększyć – powiedział pisarz i publicysta Grzegorz Górny.
Gość Polskiego Radia 24 odniósł się możliwych konsekwencji kryzysu społecznego związanego z epidemią. W rozmowie z Robertem Tekielim nawiązał między innymi do informacji podanej przez portal „Dziennik Zachodniego” o ewentualności wprowadzenia przez władze publiczne powszechnego wszczepiania chipów. Kwestia ta jest od dawna podnoszona przez mniej lub bardziej poważne środowiska przestrzegające przed totalną inwigilacją.
Wesprzyj nas już teraz!
– Taki scenariusz, że wszyscy ludzie będą zaczipowani, pojawiał się już w literaturze science fiction, a wiadomo, że różne scenariusze, które wydawały się utopijne jakąś fantasmagorią, były później realizowane w życiu. Takiego scenariusza nie należy wykluczać. Często jest tak, że sytuacje kryzysowe służyły do wprowadzenia rozwiązań nadzwyczajnych, które miały mieć charakter tymczasowy, a potem okazywały się trwałe – mówił Grzegorz Górny. Podkreślił, że sytuacje kryzysowe sprzyjają sytuacjom, do których w normalnych okolicznościach nie doszłoby ze względu na brak zgody ze strony ludności.
– W przypadku, kiedy pojawia się strach, kierowanie się emocjami, wyłączanie rozumu, ludzie stają się gotowi na to, by ograniczyć swoją wolność i swoje swobody na rzecz bezpieczeństwa. A to odbywa się kosztem inwigilacji społecznej. Zapewne wiele środowisk próbuje wykorzystać tę pandemię, by taką kontrolę zwiększyć – dodał.
Publicysta zauważył, że Chiny, stawiane niekiedy za przykład sprawnego postępowania w obliczu kryzysu, to państwo chętnie sięgające po metody autorytarne, wręcz totalitarne.
– W przypadku Związku Sowieckiego pamiętaliśmy, że chodzi o narzucanie ideologii marksistowskiej, niż realizowanie interesów narodowych. W przypadku Chin zapominamy o tym, że one są największym państwem komunistycznym na świecie. Zapominamy o tym, że po 1989 roku przetrwało największe państwo komunistyczne, które wyciągnęło lekcje z historii ZSRR i przez tych 30 lat się wzmocniło – przypomniał.
Dlaczego w trakcie pandemii nie słabną tendencje do osłabiania społecznej roli rodziny?
– Można powiedzieć, że rodzina tworzy swego rodzaju siatkę ochronną dla jednostki, która jest postawiona w trudnej sytuacji. Widzimy to szczególnie w obliczu pandemii. Nie sprawdziły się tutaj wielkie międzynarodowe organizacje, ludziom nie przychodzą z pomocą koncerny, korporacje, a kto przychodzi? Po pierwsze najbliższa rodzina, po drugie, wspólnota, wspólnota narodowa ucieleśniona dziś w państwie narodowym. Widzimy że ta rodzina stanowiąca największą podporę człowieka, jest atakowana właśnie dlatego, że stanowi pewną konkurencję dla państwa, czy szerzej – dla władzy ponadwspólnotowej. Dlatego, że człowiek w trudnej sytuacji zawsze może się do rodziny odwoływać, natomiast jeżeli ona zostaje rozbita, zostaje już tylko władza państwa. To widać na przykład w Szwecji, gdzie społeczeństwo jest zatomizowane i wszyscy właściwie znajdują się na łasce czy niełasce urzędów i potrzebujący nie mogą liczyć już właściwie na wsparcie rodziny. Można powiedzieć, że omnipotencja państwa wymaga zniszczenia rodziny żeby poszerzyć swoje wpływy – podkreślił Grzegorz Górny.
Źródło: Polskie Radio 24
RoM