„Historia XX wieku pełna jest intelektualnych zabobonów. Jeden z nich to przekonanie o tzw. bombie demograficznej, czyli grożącym Ziemi przeludnieniu”, pisze na łamach tygodnika „Niedziela” Grzegorz Górny.
Publicysta przywołuje postać i działalność amerykańskiego biologa Paula R. Ehrlicha. W 1968 roku stwierdził on, że nad ludzkością krąży widmo zagłady z powodu „nadmiernej liczby ludzi”. Jego zdaniem do końca lat 70. około miliarda ludzi miało umrzeć z głodu. Gdy jego wizja okazała się fałszywa Ehrlich stwierdził, że miliard ludzi umrze z głodu do końca lat 80. Kiedy i to się okazało nieprawdą napisał, że każdego dnia 40 tysięcy dzieci umiera z głodu.
Ehrlich nie jest jedynym, który uległ „demograficznej psychozie” i ją lansował. „W połowie lat 70. pisarz Isaac Asimov powątpiewał, czy z powodu przeludnienia nasza cywilizacja dotrwa w ogóle do końca XX wieku”, pisze Górny, po czym dodaje, że tacy ludzie jak Ehrlich czy Asimov – zwolennicy depopulacji – propagowali na całym świecie antykoncepcję, aborcję i sterylizację.
Wesprzyj nas już teraz!
„Ich postulaty przyjęły i zaczęły wprowadzać w życie agendy ONZ-owskie, międzynarodowe organizacje pozarządowe oraz rządy wielu państw”, zauważa publicysta.
„Erlich uważał, że niemożliwe jest osiągnięcie przez takie kraje jak Pakistan czy Indie samowystarczalności żywnościowej, a więc są one skazane na permanentny głód”, podkreśla Grzegorz Górny. Jego tezy, mimo że wielokrotnie obalone i okrzyknięte fałszywymi nadal trzymają się dobrze pomimo faktu, że co roku ludzie wyrzucają do kosza miliardy ton żywności, której według futurologa miało zabraknąć.
„Zdaniem botaników jesteśmy dziś w stanie wykarmić 22 miliardy ludzi na kuli ziemskiej. Ci, którzy straszą przeludnieniem, kierują się więc przestarzałymi teoriami. Ich myślenie zatrzymało się w XIX wieku, tymczasem nauka poszła naprzód. To dopiero zacofanie”, podsumowuje Grzegorz Górny.
Źródło: tygodnik „Niedziela”
TK