Model władzy, której ucieleśnieniem był kiedyś chan, później car, później pierwszy sekretarz partii komunistycznej a dzisiaj prezydent, przetrwał do dziś. Wola Putina jest prawem, parlament stanowi pewnego rodzaju fasadę – powiedział Grzegorz Górny podczas wykładu w warszawskim Klubie „Polonia Christiana” na temat cywilizacyjnego starcia dokonującego się przy okazji wojny na Ukrainie.
Pisarz i publicysta odwołując się do obserwacji wybitnego badacza cywilizacji Samuela Huntingtona podkreślił obecny na Ukrainie dualizm. Jest to bowiem kraj rozdarty pomiędzy wpływami Wschodu (zrusyfikowanego i zsowietyzowanego, z przeważającym akcentem prawosławia) oraz Zachodu (grekokatolicyzm i dominacja kultury europejskiej). Według Amerykanina, na dłuższą metę taki podział doprowadzić musi do rozpadu bądź zwycięstwa któregoś z modeli organizacji życia zbiorowego. – Można się zastanawiać, czy podział zaproponowany przez Huntingtona jest słuszny. Moim zdaniem, bardziej trafna jest kategoria, którą przedstawił ponad 100 lat temu polski historiograf Feliks Koneczny. Zaliczał on Rosję do tzw. cywilizacji turańskiej – podkreślił Grzegorz Górny.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak przypomniał prelegent, Rosja przez 240 lat znajdowała się pod panowaniem tataro-mongolskim, pełniąc rolę wasala Złotej Ordy. Przejęła wówczas dominujące we wspomnianym imperium zasady życia społecznego. Przede wszystkim chodzi tu o model sprawowania władzy, skupionej w jednym ręku. Przywódcy nie wiąże tam żadne prawo i wszyscy muszą się mu podporządkować. Władca ruski nie czuł się zobowiązany także do wypełniania zawartych umów. Był właścicielem wszystkiego i wszystkich w swoim państwie. – Widzimy, że ten model, którego ucieleśnieniem był kiedyś chan, później car, później pierwszy sekretarz partii komunistycznej a dzisiaj prezydent, przetrwał do dziś. Wola Putina jest prawem, parlament stanowi pewnego rodzaju fasadę – zauważył gość Klubu „Polonia Christiana”.
W dzisiejszej Rosji względna jest nawet własność oligarchów. Gdy któryś z nich przeciwstawi się najwyższej władzy w państwie, kończy w kolonii karnej, więzieniu, na emigracji lub „popełnia samobójstwo”.
Taki model cywilizacyjny wywarł swoje piętno także na języku rosyjskim, w którym nie znajdziemy dokładnego odpowiednika słów: „mam”, „nazywam się”, „muszę”. Są za to, odpowiednio: u mienia („u mnie jest”), mienia zawut („mnie nazywają”), mnie nada [„(coś) mi nadano”, „kazano mi”]. – okazuje się, że to nie ja sam jestem podmiotem swojej własności, swojej myśli, swojej woli, lecz podmiotem tego jest ktoś, kto mi to wszystko z góry daje. Jest też wielce charakterystyczne, że w języku rosyjskim nie istnieje w ogóle słowo „prywatność”. A dlaczego? Bo nie ma takiej rzeczywistości. Takich przykładów można mnożyć znacznie więcej – podkreślił publicysta.
Cywilizacyjny model turański rozpowszechnił się na całą Ruś. Stanowiła ona u zarania podzielony na kilka odrębnych państw wielki obszar wschodniosłowiański, zamieszkały przez ludy wyznające prawosławie. Spośród nich jako pierwsza chrzest przyjęła najpotężniejsza Ruś Kijowska (za sprawą Włodzimierza Wielkiego w 988 roku na Półwyspie Krymskim, który obok Kijowa stanowi główne miejsce w rosyjskiej „geografii sakralnej”, bardzo istotnej dla polityki Moskwy). Obecna stolica Ukrainy była pierwszym ośrodkiem ewangelizacji Rusi.
W XI wieku nastąpiło rozbicie dzielnicowe. Ruś rozpadła się na księstwa, których centrami były najbardziej znaczące miasta. Różniły się one jednak pod względem organizacji życia. Nowogród był republiką kupiecką. Księstwo Halicko-Włodzimierskie (Halicko-Wołyńskie) ze stolicą we Lwowie ciążyło ku Zachodowi. Główną metropolią Rusi był Kijów, zaś Moskwa jeszcze nie istniała.
Rosja PRZECIWKO Ukrainie. WOJNA CYWILIZACJI? || Klub Polonia Christiana
Kres wysokiej pozycji Rusi kijowskiej i halickiej wyznaczył najazd tatarski w roku 1240. Otworzył on drogę do wzrostu znaczenia Rusi moskiewskiej, na czele której stał Aleksander Newski. Toczył on boje z Zachodem, przede wszystkim z Krzyżakami i Szwedami. Nie wystąpił natomiast przeciwko Mongołom, zgadzając się na przyjęcie wobec nich roli wasala. Jego państwo płaciło chanom haracz aż do roku 1480.
W XIV stuleciu Moskwa wywalczyła już sobie, drogą podbojów, dominującą pozycję na obszarze Rusi. Celem było „zebranie wszystkich ziem ruskich” pod jednym berłem. Przeszkodą w tym dziele było Wielkie Księstwo Litewskie, zaś później – Rzeczpospolita Obojga Narodów. Przez kilka kolejnych wieków trwały kolejne starcia pomiędzy nimi, rozgrywające się często tam, gdzie wojna toczy się również dzisiaj.
– Ukraina była podbijana, oswabadzała się, później znów była podbijana. Jej historię można porównać do palimpsestu, którego kolejnymi „inskrypcjami” są: Ruś kijowska, hetmanat kozacki, później jeszcze pastwo powstałe w XX wieku. Niektórzy podważają w związku z tym ciągłość pomiędzy kolejnymi formami państwowości, twierdząc, że są to zupełnie inne rzeczywistości. Istnieje jednak ciągłość etniczna, kulturowa, sięgająca czasów Rusi kijowskiej – podkreślił Grzegorz Górny. Organizm ten w ocenie publicysty, był zawsze alternatywą względem Moskwy, prezentując inny model ustrojowy, konkurencyjny względem propozycji wychodzącej od cywilizacji turańskiej. Odwoływał się bowiem do innych źródeł: kultury bizantyjskiej czy też swego rodzaju demokracji kozackiej. W czasie zaś gdy Ukraina należała do Rzeczpospolitej, oddziaływały na nią wpływy świata zachodniego, łacińskiego.
Jednak pod koniec XVIII wieku okazało się, że rywalizacja między Rzeczpospolitą a Rosją przyniosła rozbiory Polski. Wtedy Rosja własny turański model samodzierżawia narzuciła części Ukrainy. Na zachodzie po rozbiorach część ziem, na których mieszkali Ukraińcy, zajęła Austria. Były to głównie Galicja i Podole, ale także Bukowina z Czerniowcami czy Ruś zakarpacka z Użhorodem i Mukaczewem. Z kolei wschodnia część Ukrainy znajdowała się pod wpływem rosyjskim.
Upadek caratu w wyniku rewolucji październikowej oraz powstanie niepodległych państw po I wojnie niewiele zmienił pod względem podziału cywilizacyjnego dawnych ziem ukraińskich. Zachód kraju, dzięki II Rzeczypospolitej wciąż pozostawał pod wpływem kultury łacińskiej. Wschód jednak zdominowany został przez turański model sowiecki, czego drastycznym przejawem był wywołany sztucznie przez komunistów Wielki Głód czy też wymordowanie elit. – Zmiana sytuacji nastąpiła dopiero po upadku komunizmu. Bardzo często mówiono wtedy, że Ukraina podzielona jest na wschód i zachód. Ale ta część zachodnia to był jedynie taki kadłubek – kilka obwodów należących wcześniej do Austrii czy do Austro-Węgier, Rzeczypospolitej, Czechosłowacji czy Rumunii. Natomiast olbrzymi wschód był olbrzymi, narodowo nieuświadomiony, zrusyfikowany, zsowietyzowany – podkreślał Grzegorz Górny.
W opinii publicysty po pomarańczowej rewolucji 2004 roku oraz dekadę późniejszym Majdanie wyszło na jaw, że ciążąca ku Zachodowi część państwa jest znacznie większa niż wcześniej i zajmuje mniej więcej połowę terytorium, pokrywając się zresztą z terenami dawnej Rzeczypospolitej. Do umocnienia świadomości narodowej mieszkańców mocno przyczyniała się między innymi obawa przed pewnego rodzaju rozpłynięciem „ukraińskości” w rosyjskiej magmie kulturowej. Ostatnie agresywne kroki Kremla jeszcze wzmagają proces utwierdzania się tożsamości narodowej wśród mieszkańców napadniętego państwa. Niebagatelną rolę w tym procesie odgrywa wyjście Cerkwi ukraińskiej spod wpływów Cerkwi moskiewskiej. Ta ostatnia notuje właśnie gwałtowny upadek autorytetu w świecie prawosławnym.
Źródło: PCh24TV
Not. RoM
Rosja PRZECIWKO Ukrainie. WOJNA CYWILIZACJI? || Klub Polonia Christiana