Nuncjatura Apostolska w Warszawie ukarała abp. Sławoja Leszka Głódzia i bp. Edwarda Janiaka. Problem w tym, że nie wiadomo za co. Na ten dziwny stan niejasności wskazuje w swoim komentarzu red. Grzegorz Górny.
W poniedziałek opublikowany został komunikat Nuncjatury Apostolskiej mówiący o karach dla byłego metropolity Gdańska, abp. Sławoja Leszka Głódzia, oraz byłego ordynariusza Kalisza, bp. Edwarda Janiaka. Biskupi zostali objęci sankcjami w związku z postępowaniem wszczętym na podstawie przepisów Kodeksu Prawa Kanonicznego oraz motu proprio papieża Franciszka Vos estis lux mundi. Nuncjatura poinformowała, że chodzi o zaniedbania, jakich mieli dopuścić się biskupi w sprawie nadużyć seksualnych popełnianych przez duchownych wobec małoletnich. Biskupi mają zamieszkać poza swoimi diecezjami, nie mogą na terenie tychże diecezji uczestniczyć w publicznym kulcie ani w spotkaniach ze świeckimi; muszą też wpłacić kwotę na rzecz Fundacji Świętego Józefa.
Wesprzyj nas już teraz!
Problem w tym, że w komunikacie nie ma ani słowa o winie biskupów. Na łamach portalu wpolityce.pl zwrócił na to uwagę red. Grzegorz Górny. Jak napisał, nadal jesteśmy skazani na „spekulacje i hipotezy, bazujące głównie na oskarżeniach pojawiających się np. w filmach braci Sekielskich, jednak nie potwierdzonych oficjalnie przez Nuncjaturę”.
Red. Górny zadaje też ciekawe pytanie: czy ich wina była adekwatna do nałożonych na nich sankcji? Bo te są przecież dość symboliczne, jako że obaj biskupi i tak mieszkają poza terenem swoich diecezji i nie uczestniczą od dawna w żadnych spotkaniach ze świeckimi.
Autor wskazuje, że podobnie było w przypadku kard. Henryka Gulbinowicza; został ukarany tuż przed śmiercią, ale opinia publiczna nie dowiedziała się nigdy, za co. Według red. Górnego katolikom w Polsce po prostu należy się wiedza o tym, czego ukarani biskupi się dopuścili. „Sprawa dotyczy postaci publicznych, nałożone sankcje są publiczne, zgorszenie ma charakter publiczny, a nie ma publicznego wyjaśnienia, co się naprawdę stało” – pisze. Według publicysty trudno mówić w tym kontekście o oczyszczeniu i sprawiedliwości; wszystko wygląda raczej na poruszanie się „w jakiejś szarej strefie półcienia”.
Źródło: wpolityce.pl
Pach