Główny Urząd Statystyczny opublikował niedawno raport o ubóstwie w Polsce. Warto zapoznać się z głównymi wnioskami tego raportu, które pokazują, że szeroko rozumiana polityka społeczna w Polsce wymaga radykalnych zmian, a stereotypy ubóstwa w Polsce są w dużym stopniu nieprawdziwe.
Komentując raport, prof. Krzysztof Rybiński stwierdził, że skrajnym ubóstwem w Polsce w 2012 r. było zagrożone 6,8 proc. populacji, czyli około 2,5 mln osób. Ten odsetek nie zmienił się w porównaniu z 2011 r., ale był o punkt procentowy wyższy niż w latach 2008–2010. W ciągu trzech lat przybyło zatem ponad 350 tys. ludzi skrajnie ubogich.
Wesprzyj nas już teraz!
Stereotyp emerytów jako najbardziej zagrożonych ubóstwem jest, zdaniem rektora uczelni „Vistula”, nieprawdziwy. – Emeryci jako grupa społeczno-ekonomiczna są najmniej zagrożeni ubóstwem zaraz po osobach pracujących na własny rachunek, dla nich odsetek wynosi 2,6 proc. To bardzo ważna informacja, szczególnie dla młodych ludzi. Największe szanse na uniknięcie ubóstwa mają osoby prowadzące swoje własne firmy, nawet te maleńkie, jednoosobowe. Dlatego nie powinien nikogo dziwić wynik jednego z niedawnych badań, w którym kobiety na preferowanego kandydata na męża wybierały przedsiębiorcę – zauważył prof. Rybiński.
Najbardziej ubóstwem zagrożone są osoby, które zakończyły edukację na poziomie gimnazjum, aż 16,4 proc., a najmniej osoby z wykształceniem wyższym, tylko 0,6 proc. W nędzy najczęściej żyją osoby w wieku do 17 lat (9,8 proc.), a najrzadziej osoby w wieku 65 lat i więcej (3,8 proc.). Te dane pokazują, że w Polsce bieda dotyka przede wszystkim dzieci i młodzież, a nie seniorów.
Aż 26,8 proc. osób żyjących w nędzy to osoby w rodzinach, gdzie na utrzymaniu jest czworo lub więcej dzieci. Jest to dowód na brak skutecznej polityki prorodzinnej w Polsce. System wsparcia rodzin wielodzietnych jest tak słaby, że ponad 600 tys. osób żyjących w takich rodzinach cierpi skrajną biedę.
Powyższe dane stanowią dowód, iż środki unijne, na które liczy wielu polityków, nie pomagają w likwidacji nędzy. W latach 2010–2011 miały miejsce największe inwestycje publiczne z tych środków, a zjawisko skrajnej biedy nasiliło się. Największe szanse na uniknięcie ubóstwa mają osoby prowadzące własne firmy, nawet najmniejsze. Ci ludzie nie liczą na unijne dopłaty. Raport GUS powinien być wyraźnym sygnałem ostrzegawczym dla rządu, iż konieczne jest zmniejszenie obciążeń podatkowych, z którymi borykają się obecnie rodziny oraz polityka przyjazna przedsiębiorczości.
Źródło: biznes.gazetaprawna.pl
Tomasz Tokarski