Coraz więcej samorządów opowiada się za wspieraniem z „lokalnej kasy” zabiegów in vitro. Stanowi to ogromny powód do zadowolenia dla redakcji „Gazety Wyborczej”, która jednocześnie „alarmuje”, że „decyzje samorządów próbują blokować pisowscy wojewodowie”.
Zdaniem dziennika „coraz więcej samorządów chce pomóc bezpłodnym mieszkańcom”. W Warszawie na dofinansowanie 2000 „terapii” in vitro przeznaczone zostanie 10 mln zł. „Dzięki tej decyzji rocznie będzie mogło urodzić się ok. 160 dzieci”, podaje „Wyborcza”. W pozostałych miastach popierających tego typu „leczenie” zaksięgowane w budżetach środki są równie imponujące: w Gdańsku na 200 „terapii” przewidziano 1,1 mln zł, w Poznaniu na 367 – prawie 2 mln zł.
Wesprzyj nas już teraz!
„Gazeta Wyborcza” podkreśla, że inicjatywa samorządów w sprawie dofinansowania in vitro stanowi „odpowiedź na decyzję ministra zdrowia w rządzie PiS, Konstantego Radziwiłła”. Szef resortu ośmielił się zlikwidować program wprowadzony w 2013 roku przez koalicję PO-PSL, dzięki któremu urodziło się około 6 tys. dzieci. – Nie chcieliśmy, żeby ideologia wygrała z medycyną. Chcemy, żeby Łódź była miastem, gdzie żyje się godnie i ludzie dostają to, czego potrzebują – powiedział dziennikowi Adam Wieczorek, radny z PO i jeden z inicjatorów programu w łódzkim samorządzie miejskim.
Organ Adama Michnika ubolewa, że nie wszędzie podobne programy mogą liczyć na „pozytywne rozpatrzenie”, co miało miejsce m.in. we Wrocławie, Płocku, Opolu i Krakowie. Dodatkowo w ich wdrożeniu przeszkadzają wojewodowie z PiS na siłę doszukujący się uchybień i błędów proceduralnych.
Na koniec „Gazeta Wyborcza” odnosi się do demonów polskiego „zacofania i kołtuństwa” przejawiających się w sporze ideologicznym na temat in vitro i potępieniu dla tej metody, jaką można usłyszeć z ust obrońców życia czy też w oficjalnych komunikatach i wypowiedziach polskiego Episkopatu. Dziennik przytacza „skandaliczną” sytuację, jaka miała miejsce w Chojnicach, gdzie „z powodu poparcia przez miasto refundacji proboszcz jednej z parafii nie zgodził się, żeby burmistrz zgodnie z tradycją niósł krzyż podczas wielkopiątkowej drogi krzyżowej”.
– Pod płaszczykiem ochrony wiary lekceważone są podstawowe prawa człowieka. Dzieci z in vitro są stygmatyzowane, a ich rodziny wyklucza się ze wspólnoty – powiedział gazecie Michał Stasiński, poseł PO z Bydgoszczy. Czy polityk Platformy Obywatelskiej podał jakikolwiek przykład takiego stygmatyzowania bądź wykluczania? Oczywiście nie. Zamiast tego czytelnicy „Wyborczej” dowiedzieli się od prof. Sławomira Wołczyńskiego, że in vitro to podstawowa metoda leczenia niepłodności. Na czym polega owe leczenie – tego również nie wyjaśniono.
Czytelnikom polecamy tekst Marcina Jendrzejczaka: 14 powodów, dla których musisz powiedzieć „NIE” dla in vitro
Źródło: „Gazeta Wyborcza”
TK