Ekonomista Robert Gwiazdowski w rozmowie z portalem nczas.com stwierdził, że nie ma żadnego uzasadnienia, by np. górnicy, czy mundurowi dostawali wyższe emerytury. Żonglowanie przywilejami emerytalnymi to sposób na kupowanie głosów, a nie poprawę sytuacji w kraju. Za przywileje dla wybranych i tak zapłacą przecież pozostali reszta podatników.
Prezydent Centrum im. Adama Smitha uważa, że emerytury powinny być jednakowe dla wszystkich. Górnicy ciężko pracują, owszem, ale z tego powodu powinni dostawać wyższe pensje, a nie większe świadczenia emerytalne. Premier Tusk obiecywał niegdyś, że zreformuje emerytury górnicze, obecnie jednak stwierdził, że tego nie zrobi. W przypadku zarówno górników, jak i mundurowych, ich świadczenia to emerytury resortowe, pieniądze pochodzące z budżetu.
Wesprzyj nas już teraz!
Górnik, po przejściu na emeryturę, nie będzie przecież, według słów Roberta Gwiazdowskiego, siedział pod ziemią w kopalni, upadnie zatem jakakolwiek przyczyna, dla której miałby dostawać więcej, niż pielęgniarka, która będzie opiekowała się nim w szpitalu po tym, gdy nie będzie mógł już chodzić.
Obietnice kolejnych ekip rządowych to nie tylko kupowanie głosów, ale i czasu. – Raz obiecają coś górnikom, raz obiecają coś rolnikom, innym razem obiecają coś komuś innemu i tak lawirują. Liczą na to, że ciemny lud nie pamięta, co obiecywali dwa dni wcześniej komuś innemu. Te obietnice są sprzeczne ze sobą, ale model prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego z 1995 roku okazał się jak najbardziej skuteczny i wszyscy go popierają. Wygrał dlatego, że rano obiecywał co innego niż po południu w innym miejscu – zauważył Gwiazdowski.
Kupowanie czasu nie może trwać jednak w nieskończoność. Prezydent CAS stwierdził, że obecnie znaleźliśmy się pod murem z napisem „poziom zadłużenia”, co wymusiło zmiany. Nie takie, rzecz jasna, jakich byśmy sobie życzyli, bo polegały one na likwidacji progu ostrożnościowego, by nie spotkać się z sankcjami za nadmierne zadłużenie. Według Roberta Gwiazdowskiego, następnym takim murem będzie brak pieniędzy w budżecie na wypłatę emerytur. Wtedy rząd zmieni system emerytalny. Niestety, próby znalezienia pieniędzy w budżecie w postaci „skoku na OFE” każą obawiać się, do jakiego jeszcze łajdactwa posunie się „skądinąd łagodny rząd, gdy zabraknie mu pieniędzy”.
Tomasz Tokarski