Jeszcze do niedawana rządy w miasteczku Hamtramck w stanie Michigan sprawowali Polacy. Miejscowość stała się słynna w całych Stanach Zjednoczonych za sprawą ostatnich wyborów. Przyniosły one zwycięstwo większości muzułmańskiej. Nowo wybrani samorządowcy przekonują, że chcą reprezentować wszystkich wyborców i służyć obywatelom, niezależnie od wyznawanej religii czy światopoglądu.
W zeszłym tygodniu w Hamtramack sześciu muzułmańskich kandydatów dostało się do Rady Miasta, uzyskując tym samym większość. Trzech muzułmanów mających obywatelstwo amerykańskie otrzymało największą liczbę głosów spośród wszystkich startujących.
Wesprzyj nas już teraz!
Saad Almasmari, Jemeńczyk z pochodzenia otrzymał najwięcej głosów. Zaraz po nim uplasowali się Abu Musa i Anam Miah, którzy przybyli do USA z Bangladeszu. W Radzie będzie także Mohammed Hassan, który cztery lata temu uzyskał obywatelstwo.
– Mimo, że jesteśmy muzułmanami, mamy zamiar pracować dla wszystkich i reprezentować wszystkich w mieście Hamtramck, niezależnie od ich wyznania, pochodzenia etnicznego lub koloru skóry – zadeklarował Almasmari, który wcześniej poniósł klęskę w wyborach do lokalnego kuratorium.
Hamtramck jest historycznie polskim miastem, ale zmienił się dramatycznie w ostatnich latach. Polacy stanowią obecnie 11 proc. populacji. Znacznie więcej, bo aż 27 proc. mieszkańców miasteczka, to imigranci z Jemenu. Jeśli dodać do tego ludzi z bengalskimi korzeniami, to otrzymamy większość muzułmańską stanowiącą 62 proc. społeczności miasteczka, skolonizowanego przez Polaków na początku XX wieku.
Wszyscy muzułmańscy radni oświadczyli, że „chcą pracować dla dobra mieszkańców, by wszyscy byli szczęśliwi”. Almasmari mówił, że miasteczko radykalnie zmieniło swoje oblicze. Podkreślił, że mimo obecności na każdym kroku polskiej tradycji, mieszkańcy Hamtramck, w tym także „muzułmanie akceptują ją, tak samo, jak inne tradycje, ponieważ kochają tygiel kulturowy”. Zaznaczył jednak, że teraz Rada Miasta Hamtramck będzie jeszcze bardziej odzwierciedlać „różnorodność kulturową”.
Chociaż wyniki wyborów zszokowały Amerykanów, nie doszło do nich przez przypadek. Hamtramck, historycznie polsko-katolicka enklawa Detroit miała reprezentantów, którzy dziesięć lat temu wydali zgodę, by lokalny meczet publicznie – za pośrednictwem megafonów – wzywał muzułmanów do modlitwy.
Decyzja taka zapadła, gdy w sześcioosobowej Radzie zasiadał jedyny muzułmański przedstawiciel. W miasteczku, liczącym około 22 tys. mieszkańców jest aż siedem meczetów. Jak donosi „The Washington Post” to więcej niż gdziekolwiek indziej w USA w przeliczeniu na mieszkańców.
Mniejszość muzułmańska przekształciła krajobraz miasta nie do poznania i to w ciągu kilkudziesięciu lat. Jeszcze w 1970 r. 90 proc. mieszkańców stanowili polscy katolicy. Młodzi Polacy uciekli na przedmieścia do większych domów, a centrum zamieszkali przybysze z krajów azjatyckich i arabskich, zwłaszcza z Jemenu i Bangladeszu.
Dawud Walid, dyrektor działu Rady stanu Michigan ds. Stosunków Amerykańsko-Islamskich, stwierdził, że to, co teraz obserwujemy w Hamtramck nie jest czymś niezwykłym. – To, co miało miejsce w Hamtramck jest bardzo amerykańskim przedsięwzięciem. To tylko kwestia czasu, jak zobaczymy muzułmańskiego burmistrza – krótko skomentował.
Źródło: washingtonpost.com / csmonitor.com
AS
