85-letni modernistyczny teolog rozważa… wspomagane samobójstwo. Jak tłumaczy, cierpi na chorobę Parkinsona i nie chce żyć jako „cień samego siebie”.
Wyznanie to zostało przedstawione w ostatniej części wspomnień heterodoksyjnego teologa i twarzy buntu przeciwko katolickiej doktrynie. Twierdzi, że każdy ma prawo „poddać” swoje życie i zwrócić je Stwórcy, o ile choroba, ból lub demencja czynią życie nieznośnym. „Nie chcę także być wysłany do domu opieki… Jeśli się zdecyduję, proszę, zastosujcie się do mojego życzenia” – twierdzi. Najbardziej jednak, jak tłumaczy w pamiętnikach „Erlebte Menschlichkeit”, wolałby „nagłą śmierć”, która uwolniłaby go od decyzji.
Wesprzyj nas już teraz!
„Ludzie mogą o tym decydować sami i żaden ksiądz, lekarz lub sędzia nie może ich przed tym powstrzymać” – twierdzi. „Jak długo jeszcze będę mógł żyć moim życiem z godnością? Uczony, który nie może więcej czytać, ani pisać. Co dalej?” – dodaje. Kung stwierdził także, wskazując na chorobę Jana Pawła II i boksera Muhammeda Aliego, że nie chce iść tą drogą.
Hans Kung ocenił równocześnie pontyfikat papieża Franciszka jako „promyk nadziei”, ujawniając przy tym, że papież napisał do niego odręczny list, w którym dziękuje za prace nadesłane przez teologa, który już w roku 1979 oficjalnie odszedł od katolickiej nauki i przestał prezentować, jako profesor, nauczanie Kościoła. Niestety, szwajcarski duchowny (święcenia kapłańskie przyjął w roku 1954) nie odniósł się do słów papieża Franciszka, który potępił „kulturę odrzucenia” prowadzącą do eutanazji poprzez zaniedbywanie opieki nad osobami chorymi.
Jak podkreślił rzecznik diecezji rottenburdzko-stuttgarckiej, ks. Kung, tak jak w latach poprzednich, mówi tylko i wyłącznie we własnym imieniu, nie prezentując opinii mieszczących się w granicach katolickiej debaty.
źródło: yahoo.com
mat