Chociaż Tim Walz jest „mile widzianym uzupełnieniem listy Kamali Harris i użytecznym uzupełnieniem dla JD Vance’a”, to „jednak jego obecność nie sprawia, że kampania jest przesądzona” – tak wyznaczenie na wiceprezydenta radykalnego gubernatora Minesoty przez Kamalę Harris skomentował dwumiesięcznik „The National Interest”.
Redaktor wpływowego portalu i pisma uważa, że Donald Trump wybierając na swojego zastępcę JD Vance’a „chybił”, będąc „zbyt pewny zwycięstwa”. Postawił na kandydata, który miał jeszcze bardziej zmobilizować „bazę MAGA”, elektorat i tak już zdecydowany do oddania głosu na byłego prezydenta.
Kamala Harris miała – jego zdaniem – popełnić ten sam błąd, wybierając sześćdziesięcioletniego gubernatora Minnesoty Tima Walza, „bohatera postępowego skrzydła Partii Demokratycznej.
Wesprzyj nas już teraz!
Niektórzy analitycy popierający Demokratów, jak dziennikarz Jonathan Chait, wyrazili obawy związane z wyborem Walza. Harris, zdaniem redaktora, miała stracić okazję, by przedstawić siebie jako centrową, umiarkowaną kandydatkę.
Według entuzjastów jego nominacji Walz dzięki agresywnemu i bezpośredniemu stylowi ma zrekompensować braki Harris w przyciąganiu wyborców na Środkowym Zachodzie.
Naznaczony na głównego współpracownika Harris socjolog, wykładowca akademicki i były trener drużyny futbolowej, która zdobyła kilka mistrzostw, służył także w Gwardii Narodowej przez kilka dekad, a potem walczył o świadczenia socjalne dla weteranów. Jako kongresmen sprzeciwiał się wojnie w Syrii w 2013 r. i wzywał do zawieszenia broni w Strefie Gazy. Sztab Harris liczy, że przyciągnie on „niezdecydowanych” z powrotem do Demokratów.
To, co może wypominać ekipa Trumpa kandydatowi kontrkandydatki na wiceprezydenta, to jego postawa podczas zamieszek z maja 2020 r. w Twin Cities po zabójstwie George’a Floyda. Zarzuca się Walzowi to, że ponosi winę za grabieże i brutalne zamieszki, bo nie posłał na czas Gwardii Narodowej, by stłumić burdy Black Lives Matter. Sztab byłego prezydenta zamierza eksponować podobne błędy przeciwników, radykalizm Harris i Walza oraz ich niezdolność do rządzenia krajem.
Wiceprezydent Harris ogłosiła, że w wypadku jej zwycięstwa wiceprezydentem zostanie gubernator Minesoty we wtorek 6 sierpnia. Demokraci ze wszystkich stron spektrum partii szybko zjednoczyli się wokół Walza.
Przez własną stronę polityk przedstawiany jest jako człowiek, który od dawna walczy o zakończenie ubóstwa dzieci i jest w stanie – wraz z Harris – „zbudować gospodarkę, która gdy rośnie, rośnie dla wszystkich, a nie tylko dla ludzi na szczycie”.Zdaniem senatora Joe Manchina Walz ma „przywrócić normalność w najbardziej chaotycznym środowisku politycznym, jakie większość z nas kiedykolwiek widziała”.
Była spikerka Izby Reprezentantów Nancy Pelosi (Kalifornia) mówiła w programie „Morning Joe” stacji MSNBC, że gubernator Minnesoty „jest wspaniały”. Zapewniła, że „jest Demokratą z serca Ameryki”.
Pośród innych postaci, jakie mogły doczekać się nominacji na demokratycznego kandydata do wiceprezydentury rozważano gubernatora Pensylwanii Josha Shapiro, mocno wspieranego przez progresistów z Partii Demokratycznej. Ostatecznie uznano, że ten mógłby zanadto poróżnić wyborców partii z powodu stanowiska w kwestii bonów edukacyjnych i wojny Izraela z Hamasem.
Jeszcze inni rozważani wcześniej kandydaci to: senator Mark Kelly (Ariz.) i gubernator Kentucky Andy Beshear.
Konserwatywny „Nationl Review” wyraził zdziwienie, że Harris nie zdecydowała się na Josha Shapiro, popularnego gubernatora stanu Pensylwania, ważnego w tegorocznych zmaganiach o głosy.
Według medium stało się tak prawdopodobnie wskutek „kampanii nacisków przeciwko Shapiro, opartej na fakcie, że jest żydowskim zwolennikiem Izraela, który krytykował protestujących popierających Hamas”. Shapiro ma prezentować „pragmatyczny wizerunek” i „odszedł od postępowej ortodoksji, flirtując z Republikanami w sprawie bonów edukacyjnych, co jest kolejnym niewybaczalnym przestępstwem”.
Tymczasem, jak zwrócił uwagę dwumiesięcznik Walz jest „ulubieńcem tłumu MSNBC, który jest na bieżąco z każdą postępową modą”. Rządził radykalnie, wprowadzając wszelkie lewicowe nowinki. Doszedł do władzy, prezentując się jako „umiarkowany” polityk, ale gdy tylko zyskał przewagę i kontrolę nad legislaturą stanową w drugiej kadencji, „porzucił pozory umiarkowania i przeforsował radykalny program dotyczący aborcji, polityki transseksualnej i edukacji. Dał nielegalnym imigrantom prawo jazdy i finansowane przez państwo świadczenia opieki zdrowotnej, a przestępcom prawo głosu. Wydał nadwyżkę budżetową stanu na masowe wydatki na wszystko, od darmowego koledżu po darmowe śniadania i obiady dla studentów. Stan nakazał wprowadzić energię bezemisyjną do 2040 r. i przyjął szereg innych przepisów. Aby to wszystko opłacić, uchwalono niezliczone podatki i opłaty”.
„National Review” dodawał, że „być może największą porażką Walza było dopuszczenie do tego, by Minneapolis spłonęło podczas zamieszek BLM w 2020 r. Sam polityk w obłędny sposób tłumaczył genezę agresywnych zachowań czarnej ludności. Jego zdaniem wynikała ona z faktu, że rząd nie podjął wystarczającej liczby inicjatyw DEI (polityka różnorodności, uprzywilejowania rzekomo dyskryminowanych wcześniej mniejszości – equity i inkluzji). W następstwie zamieszek wzrosła przestępczość w stanie i prawie połowa funkcjonariuszy policji zrezygnowała z pracy. Do tej pory nie uzupełniono wakatów.
Medium zauważyło, że chociaż Kamala Harris stara się łagodzić swój wizerunek od czasu ubiegania się o fotel prezydencki, to jednak wyznaczenie Walza jako jej zastępcy, nie pomoże w tym względzie. No „chyba że uważa, że będzie wyglądać na umiarkowaną w porównaniu ze swoim kandydatem na wiceprezydenta”. Duet Harris-Walz ma być najbardziej lewicowym duetem kandydatów ubiegających się o prezydenturę i wiceprezydenturę w historii Ameryki.
Demokraci kalkulują, że Walz pomoże w pozyskaniu wyborców ze wsi i w stanach Blue Wall.
Źródło: thehill.com, nationalinterest.org, nationalreview.com
AS