Maksymalna cena energii elektrycznej w wysokości 500 zł za MWh dotyczyć będzie wszystkich gospodarstw domowych – poinformowała w środę minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska.
We wtorek, w wykazie prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów na stronach kancelarii premiera opublikowano informację na temat projektowanej ustawy o bonie energetycznym oraz o zmianie niektórych innych ustaw. Jak wyjaśniała podczas konferencji prasowej minister środowiska, „Ocenie Skutków Regulacji skalkulowane są one na ok. 4,2 mld zł”, jeśli chodzi o bon energetyczny i rekompensatę. – Znacznie schodzimy z kosztów tego programu, a efekty będą bardzo zbliżone – dodała.
Hennig-Kloska poinformowała, że ceny zamrożone będą na poziomie 500 zł za MWh i dotyczyć będzie to wszystkich gospodarstw domowych. Nie będą z kolei stosowane limity zużycia energii elektrycznej, jak to jest obecnie. – Cena maksymalna jest na pełne zużycie (energii elektrycznej – PAP) i cena maksymalna jest dla wszystkich obywateli. Jest to bardzo korzystne rozwiązanie, ponieważ wcześniejsza cena maksymalna oscylowała w granicach 693 zł. 500 złotych to jest dużo niższa kwota, a co za tym idzie bardziej stabilna sytuacja dla obywateli – podkreśliła.
Wesprzyj nas już teraz!
Szefowa MKiŚ dodała, że nowe przepisy mające wydłużyć działania osłonowe w związku z cenami energii miałyby wejść w życie 1 lipca 2024 r. Przekazała, że w środę projektem ma zająć się Stały Komitet Rady Ministrów.
Hennig-Kloska wskazała, że drugim elementem projektowanych rozwiązań będzie podstawą do naliczania niższych taryf w przypadku prądu i gazu. Jej zdaniem powinno to też rzutować na ceny produkcji ciepła. – W tym obszarze uważamy, że jest ogromna przestrzeń na rynku do obniżki taryf na energię elektryczną. Czas, by spółki przestały generować nadzwyczajne zyski (…) i skorzystać z przestrzeni, którą daje rynek do obniżenia taryf. To nie jest tak, że mieliśmy niskie rachunki za prąd. W ub.r. z budżetu państwa dopłacono (do mrożenia cen energii – PAP) 33 mld zł, a to też są nasze pieniądze – powiedziała.
Minister wskazała, że spółki energetyczne będą zobligowane do złożenia nowych wniosków taryfowych.
W wykazie legislacyjnych i programowych Rady Ministrów podano, że projektowane przepisy przedłużą działanie mechanizmu maksymalnej ceny dostawy ciepła do 30 czerwca 2025 r.
Trzecim elementem projektu – na jaki wskazała szefowa MKiŚ – będzie bon energetyczny, który przysługiwać będzie mniej zamożnym gospodarstwom domowym. Z tego rozwiązania będzie mogło skorzystać 3,5 mln gospodarstw.
Bon energetyczny ma być świadczeniem pieniężnym dla gospodarstw domowych, których dochody nie przekraczają 2500 zł na osobę w gospodarstwie jednoosobowym lub 1700 zł na osobę w gospodarstwie wieloosobowym. Ponadto, że beneficjentami bonu mają być nie tylko gospodarstwa domowe o niskich dochodach, ale również „odbiorcy wrażliwi energii elektrycznej oraz te domostwa, które dziś z uwagi na nadmetraż przypadający na osobę w zamieszkiwanym lokalu, zostały wykluczone z przyznania dodatku mieszkaniowego”. W wykazie wskazano, że dotyczyć to będzie w szczególności odbiorców wrażliwych energii elektrycznej samotnie zamieszkujących domy jednorodzinne w małych miejscowościach i na wsiach, w trudnej sytuacji materialnej. Bonem objęci zostaną również emeryci ze świadczeniem poniżej minimalnej emerytury bądź emeryci i renciści ze świadczeniem równym najniższej emeryturze.
Obowiązująca cena maksymalna energii elektrycznej dla gospodarstw domowych to 412 zł netto – bez VAT i akcyzy – za 1 MWh w przypadku odbiorców, którzy nie przekraczają wyznaczonych limitów (wynoszą w zależności od liczby dzieci oraz tego, czy w gospodarstwie znajdują się osoby niepełnosprawne ewentualnie czy odbiorca prowadzi gospodarstwo rolne połowę z od 1,5 MWh do 2 MWh).
Analitycy mBanku ocenili, że po przyjęciu ustawy o bonie energetycznym rachunki za energię elektryczną wzrosną o 11-13 proc., a wzrost w kategorii energia wyniesie 4 proc. „Obecnie obowiązująca cena maksymalna netto to 412 zł, oznacza to zatem wzrost cen o ok. 21 proc. za samą energię. Zakładając, że udział tego składnika w całkowitym rachunku wynosi 50-60 proc., wówczas można liczyć (przy założeniu braku zmian innych kosztów), iż całkowity rachunek wzrośnie o 11-13 proc.” – napisali w raporcie.
Według zaś analityków ING nowe przepisy spowodują, że rachunki za prąd wzrosną o 13 proc., dokładając do inflacji 0,6 pkt proc. „Na obecnym etapie projekt jest wciąż ogólnikowy, ale potwierdza nasze wcześniejsze oczekiwania, że w 2 połowie ’24 nie nastąpi skokowy wzrost cen energii dla gospodarstw domowych. Szacujemy, że wzrost ceny energii czynnej do PLN 500/MWh podbije rachunki za prąd o ok. 13 proc. (przy założeniu braku zmian opłat dystrybucyjnych), dokładając ok. 0,6 pkt. proc. do inflacji” – ocenili.
(PAP)/oprac. FA