Szef Rady Europejskiej Herman van Rompuy wystąpił ze zdecydowanym apelem o ratowanie Unii Europejskiej. Jak przystało na poważnego szefa poważnej instytucji, van Rompuy ogłosił swój apel o ratowanie Europy przed jeszcze większym kryzysem na własnym blogu i na portalu społecznościowym Twitter.
Dziennik „Le Soir” stwierdził, że wypowiedź van Rompuya była pośrednią krytyką postępowania m.in. Niemiec i Polski, ponieważ nie chcą one wspólnego, europejskiego nadzoru nad swymi bankami, by kontrolował je „jeden żandarm europejski”. Z doświadczenia wiemy, że historia powtarza się jako farsa. Kontrola w byłym Związku Radzieckim pochłonęła życie dziesiątków milionów ludzi. W Europie, która chce wprowadzać aksamitny socjalizm, ów żandarm może przybrać komiczną postać „Żandarma z Saint-Tropez”.
Wesprzyj nas już teraz!
„Le Soir” napisał, że powodem zdecydowanego tonu wypowiedzi przewodniczącego Rady Europejskiej jest sytuacja w Grecji i kryzys systemu bankowego w Hiszpanii, która nawet nie zwróciła się jeszcze o pomoc do UE. Kolejną przyczyną jest – jak pisze dziennik – stanowisko „motorów Europy”, takich jak Niemcy, ponieważ nie zmierzają one do szybkiego porozumienia z innymi państwami w najważniejszych sprawach dla Unii jak europejski nadzór bankowy. Ponadto, „kłótnie państw członkowskich” przeważają nad staraniami instytucji unijnych, walczących o uporządkowanie sytuacji finansowej w UE. Blokowane są wspólne decyzje lub „wyszukuje się preteksty, by nie wprowadzać ich w życie”. Taka inercja „staje się sprawą kryminalną w okresie, w którym całe regiony strefy euro pogrążają się w recesji” – pisze na zakończenie artykułu belgijski dziennik.
Przewodniczący Rady Europejskiej wzywa więc do implementacji „kluczowych elementów postanowień” UE, zwłaszcza tych, które niosą jakieś implikacje dla reformy sektora bankowego i, w szerszym kontekście, odnoszą się do naprawy strefy euro – głosi komunikat Rompuya. „Le Soir” twierdzi również, że apel van Rompuya jest wezwaniem do przerwania deliberacji i nieporozumień oraz „jak najszybszego wdrażania decyzji” UE, w sytuacji w której grozi nam kryzys, choć poszczególne kraje „biorą się do działania dopiero wtedy, gdy stają nad przepaścią”.
Wypowiedź Hermana van Rompuya jest doskonałym przykładem tego, jak bardzo fasadowy charakter ma funkcja, którą sprawuje. Brak jakichkolwiek konkretów w jego apelu, odnoszących się mgliście do naprawy tego, co poszło źle, wskazuje, że nie ma pojęcia, o czym mówi lub jedyne, co jest w stanie zrobić, to apelować o działania naprawcze na swoim blogu. Być może mają miejsce obie okoliczności.
Tomasz Tokarski
Źródło: www.forsal.pl