Historyczne głosowanie miało miejsce w amerykańskim Kongresie. Mała grupka najbardziej antysystemowych konserwatywnych Republikanów, domagających się realnej zmiany w polityce ochrony południowej granicy oraz zakończenia wojny na Ukrainie, zdołała obalić trzecią osobę w państwie – przewodniczącego Izby Reprezentantów, Kevina McCarthy’ego, Republikanina posądzanego o układy z establishmentem. Lider tej grupy – Matt Gaetz – nie zraża się krytyką i pozostaje bezkompromisowy w walce z „waszyngtońskim bagnem”.
Lider antysystemowej frakcji w Partii Republikańskiej, Matt Gaetz, odniósł zwycięstwo nad na poły establishmentowym przewodniczącym Izby Reprezentantów Kevinem McCarthym. Stosunkiem 216 do 210 głosów usunięto ze stanowiska trzecią osobę w państwie. Walkę Gaetza poparło jedynie 7 jego kolegów z Partii Republikańskiej. Sam Gaetz do końca podkreślał, że choć potrzebuje głosów Demokratów, to nie zamierza z nimi na ten temat dyskutować i zawierać żadnych zakulisowych układów. Gdy po raz pierwszy formalnie wystąpił z tą kwestią, został wyśmiany właśnie przez Demokratów, którzy niezależnie od tego zagłosowali potem po jego myśli.
Wesprzyj nas już teraz!
Najbardziej bezpośrednim zarzutem, jaki antysystemowi kongresmeni stawiali McCarthy’emu, była jego postawa w sprawie niedawnego zablokowania budżetu federalnego przez Republikanów.
Przeciwnicy dalszego eskalowania wojny na Ukrainie za pieniądze amerykańskich podatników skutecznie zagrozili rządowi Joe Bidena, że nie dopuszczą do zatwierdzenia budżetu i tym samym spowodują shutdown, czyli zamknięcie rządowej biurokracji. Ten radykalny środek miał wymusić przede wszystkim także to, by prezydent Biden zaangażował się wreszcie w obronę południowej granicy przed migracyjną inwazją kontrolowaną przez meksykańskie kartele.
Natomiast Kevin McCarthy jako przewodniczący niższej izby Kongresu zawarł za plecami wyborców i ich reprezentantów porozumienie z Partią Demokratyczną. Umowa pozwoliła ominąć groźbę shutdownu poprzez przyjęcie tymczasowego budżetu. Tak McCarthy de facto uratował ciągłość administracji Bidena.
Wobec takiego obrotu spraw konserwatywny kongresmen Matt Gaetz z Florydy, będący liderem najbardziej antysystemowej frakcji w Kongresie (wcześniej z jego powodu głosowanie na McCarthy’ego było powtarzane kilkanaście razy, a spiker został wybrany dopiero jak przyjął warunki frakcji antysystemowej) złożył wniosek o usunięcie spikera z urzędu. Wygrał, gdyż jego propozycja została przegłosowana.
Sprawę skomentował na platformie X generał Mike Flynn, doradca ds. bezpieczeństwa narodowego w rządzie Donalda Trumpa: „Ten człowiek, Matt Gaetz, okazuje się być człowiekiem o historycznym wpływie w momencie historii Stanów Zjednoczonych, który wymaga wielkich liderów i lepszego przywództwa, aby stawić czoła tej sytuacji. Niech cię Bóg błogosławi za odwagę w obliczu ogromnej presji. Miliony, mam na myśli miliony patriotycznych Amerykanów, są z wami w tym decydującym momencie. Partio Republikańska, opamiętaj się!!!”.
This man @mattgaetz is proving to be a man of historic consequence in a time of US History that demands great leaders and even greater leadership to rise to this occasion.
God bless you for your courage under intense pressure.
Millions, and I mean millions, of patriotic… https://t.co/AbC171YzCJ
— General Mike Flynn (@GenFlynn) October 3, 2023
Gdy przejrzymy konserwatywne konta na X, które udostępniają informacje na ten temat lub wprost zadają pytanie, czy Amerykanom podobają się działania Matta Gaetza, zaobserwujemy, że – pomimo tak niewielkiego poparcia Republikanów w Kongresie – przytłaczająca większość pozytywnie lub wręcz entuzjastycznie przyjmuje usunięcie Kevina McCarthy’ego ze stanowiska trzeciej osoby w państwie amerykańskim.
Wygląda na to, iż przypadek ten pokazuje dwie rzeczy: po pierwsze rozdźwięk pomiędzy konserwatywnymi wyborcami a elitą Partii Republikańskiej pozostającą u władzy; po drugie pragnienie tych pierwszych, by w kręgach władzy skończono z zakulisowymi układami, a zaczęto reprezentować naród zgodnie z jego konserwatywnymi przekonaniami i prawdziwymi interesami.
Jednocześnie trzeba zauważyć, że część osób z frakcji Matta Gaetza nie poparła jego decyzji. Dla przykładu Jim Jordan z Ohio, obecnie przewodniczący komisji badającej działania rządu Bidena przeciwko amerykańskim patriotom, działaczom pro-life i katolikom, uznał dotychczasową pracę McCarthy’ego za satysfakcjonującą, przymykając oko na jego współdziałanie z Demokratami przy „ratowaniu” biurokracji Bidena. Inni, jak Lauren Boebert z Kolorado, zwrócili uwagę, że walka Gaetza jest słuszna, ale nie w tym momencie, gdyż teraz należy skupić się na innych zadaniach, a lepszego spikera szukać, gdy Republikanie będą posiadali większość w obu izbach.
Donald Trump, który zarówno popierał kandydaturę McCarthy’ego na spikera, jak i pozostaje sympatykiem Gaetza, twierdząc, że byłby świetnym następnym gubernatorem Florydy, nie wypowiedział się wprost na temat walki w Kongresie; stwierdził jedynie, że Republikanie zbyt często walczą we własnym gronie zamiast skupić się na zwalczaniu „radykalnie lewicowych Demokratów, którzy niszczą nasz kraj”.
Pomimo krytyki Matt Gaetz pozostaje bezkompromisowy w swojej walce o oczyszczenie „waszyngtońskiego bagna” i w opowiadaniu się za Kongresem wolnym od establishmentowych układów. – Nie przyjmuję pouczeń od tych, którzy płaszczą się i klękają przed lobbystami oraz grupami interesu trzymającymi nasze przywództwo; którzy trzymają w szachu to miasto i zaciągają pożyczki obciążające nasze następne pokolenia – odpowiedział na krytykę.
W tym momencie Republikanie mają obowiązek wyłonić nowych kandydatów ze swego grona, a głosowanie odbędzie się w następną środę.
Źródło: breitbart.com
oprac. Filip Obara
USA: Republikanie „zwolnili” Nancy Pelosi. Kim jest nowy spiker Izby Reprezentantów?