Matka 54-letniej Belen z miasteczka Ensanche koło Santiago de Compostela nie zgadza się na eutanazję córki. Matka nie otworzyła drzwi pracownikom kliniki, zaznaczając, że lekarze postawili diagnozę bez kontaktu z zainteresowaną. Jednocześnie wniosła do sądu wniosek o pilne wstrzymanie procedury.
Historię walki 79-letniej Carmen Alfonso o życie córki opisał dziennik „ABC”. Sprawą zajęła się organizacja Prawników Chrześcijańskich. Matka nie otworzyła drzwi pracownikom służby zdrowia, którzy w ubiegły czwartek przybyli do domu obu kobiet, aby zawieźć nieuleczalnie chorą do szpitala, gdzie otrzymałaby śmiertelny zastrzyk.
Córka zwróciła się o pomoc w samobójstwie zgodnie z ustawą o eutanazji, która weszła w życie w Hiszpanii w czerwcu 2021 r. W maju ubiegłego roku zespół medyczny szpitala klinicznego w Santiago de Compostela przychylił się do prośby pacjentki.
Wesprzyj nas już teraz!
Belen cierpi na nieuleczalną postępującą chorobę układu nerwowego od 20. roku życia, kiedy otrzymała diagnozę po utracie widzenia w jednym oku. Później pojawił się niedowład nogi i zaczęły się problemy z chodzeniem, ale wciąż pracowała jako nauczycielka języka angielskiego w szkole średniej.
W 2015 roku, ze względu na stan zdrowia, przeszła na wcześniejszą emeryturę. Odtąd trzy godziny dziennie poświęcała na rehabilitację. Jednak w 2020 r. zaraziła się Covidem, była hospitalizowana, a po wyjściu ze szpitala straciła władzę w obu nogach i została skazana na wózek inwalidzki. Sporadycznie cierpi silne nerwobóle, które mogą pojawić się w każdej chwili. „To nie jest życie, to wegetacja” – twierdzi.
Jednak matka wciąż walczy o życie córki. Podważa raporty medyczne, na podstawie których Belen otrzymała zgodę na tzw. śmierć wspomaganą. „Córka nie jest przykuta do łóżka, nie odczuwa ciągłego bólu, nie bierze leków przeciwbólowych, nie ma problemów z jedzeniem i piciem” – uzasadnia. Utrzymuje, że raport medyczny jest „pełny kłamstw”, a żaden z pracowników służby zdrowia, którzy go podpisali, nie miał kontaktu z córką, oprócz lekarza rodzinnego.
Lekarza, który poinformował córkę o zgodzie na śmierć wspomaganą, nazywa „mordercą”. Carmen Alonso zwróciła się o pomoc do organizacji Prawników Chrześcijańskich, która wniosła do sądu o wstrzymanie procedury. Obecnie sprawą zajmuje się prokuratura.
Przewodnicząca Prawników Chrześcijańskich Polonia Castellanos wskazuje, że „eutanazja otwiera drogę do takich przypadków, gdzie linia między śmiercią wspomaganą i zabójstwem jest bardzo cienka”.
„Każdego z nas to może spotkać” – powiedziała na portalu organizacji. „Z zalegalizowaną eutanazją wszyscy jesteśmy w sytuacji ryzyka. Możesz chcieć walczyć o życie kogoś bliskiego, ale decyzja lekarska skończy z nim bez twojej zgody” – dodała. Jak zauważyła, „eutanazja jest o wiele tańsza od zapewnienia pacjentom opieki paliatywnej”.
PAP / oprac. PR
„Doktor Mengele byłby dumny”.Ks. Bortkiewicz o współczesnym eutanazizmie