Jak podaje dziennik „ABC”, pół roku po zalegalizowaniu „wspomaganego samobójstwa” w Hiszpanii, eutanazji poddało się 50 osób. Przypadków może być jednak dużo więcej z uwagi na fakt, że to dane jedynie z 10 na 17 wspólnot autonomicznych.
Z przekazanych danych wynika, że tamtejsza służba zdrowia otrzymano 130 wniosków o eutanazję, w większości w Katalonii i Kraju Basków, gdzie 74 proc. wniosków rozpatrzono pozytywnie. Część samorządów nie zdecydowała się jednak ujawnić danych ze swoich okręgów.
Zdaniem szefa oddziału opieki paliatywnej w szpitalu Fundacji im. Jimeneza Diaza i członka hiszpańskiej Komisji Bioetycznej, Alvaro Gandary, brak przejrzystości w dostępie do danych wynika z niedopracowanych, nieprecyzyjnych przepisów.
Wesprzyj nas już teraz!
Rodziny posiadając testament chorego, gdzie została zawarta możliwość poddania się eutanazji, często decydują się na wszczęcie procedury w jego imieniu, nawet jeśli nie posiada już możliwości wyrażenia swojej woli. W takim przypadku lekarz musi rozpocząć proces, nawet jeżeli stan pacjenta nie spełnia kryteriów kwalifikujących do „wspomaganego samobójstwa”.
Z drugiej strony, w niektórych rejonach część lekarzy odmawia wykonania „zabiegu” ze względu na sprzeciw sumienia. Czasem brakuje także woli politycznej, np. w rejonie Andaluzji złożono 12 wniosków o eutanazję, jednak żaden z nich nie został rozpatrzony pozytywnie.
Hiszpania legalizuje „wspomagane samobójstwo” będąc jednocześnie w ogonie Europy pod względem opieki paliatywnej. Aż 60 proc. osób umiera tam pozbawiona takiej opieki.
Źródło: interia.pl
PR