Psy, koty, kanarki, chomiki i inne pupile zyskały w Hiszpanii nowe „prawa” i „ochrony” podobne do tych, jakimi objęte są… dzieci.
Hiszpański Kongres Deputowanych przyjął przepisy regulujące m.in. kwestię „opieki nad zwierzętami” w przypadku rozwodu. Według danych podanych przez władzę w Madrycie każdego roku w Hiszpanii rozwodzi się ok. 30 tys. par spośród których znaczna część nie ma dzieci, tylko… zwierzęta. Od teraz o losie zwierzaka – z którym z rozwodników ma zostać – zadecyduje sędzia, a swoją decyzję podejmie, biorąc pod uwagę „interes członków rodziny” oraz „dobrostan zwierzęcia”.
To jednak nie wszystko. Małżonek, któremu sąd nie da prawa do „opieki nad zwierzęciem” będzie płacił na nie, tak jak w przypadku dzieci, alimenty na utrzymanie i opiekę.
Wesprzyj nas już teraz!
Oprócz tego, nowe przepisy wprowadzają obowiązek leczenia zwierzęcia, które np. uległo wypadkowi drogowemu.
Według opozycyjnej prawicowej PP, przepisy zrównują dobrostan zwierzęcia domowego z dobrostanem reszty członków rodziny w przypadku rozwodu. – Ochrona zwierząt – tak, ale nie zrównując poziomu ich ochrony, z ujmą dla dzieci – skrytykowała deputowana PP, Teresa Angulo, cytowana przez „ABC”.
– Zrównywanie praw dziecka z prawami zwierzęcia jest niedorzeczne – powiedział z kolei deputowany prawicowej Vox, Angel Lopez Maraver. – To uczłowieczenie zwierzęcia i odczłowieczenie osoby ludzkiej – dodał.
Źródło: rmf24.pl
TK