Skrajnie lewicowa partia Sumar, wraz z hiszpańskimi socjalistami tworząca mniejszościowy rząd, nie chce zgodzić się na oddalenie w czasie terminu wygaszenia elektrowni jądrowych. Głosy wzywające do tego rozwiązania pojawiły się po kwietniowym blackoucie i coraz większym uzależnieniu Hiszpanii od amerykańskiego gazu.
W czwartek dziennik „El Pais” podał, że socjalistyczny rząd Sancheza jest gotowy – pod pewnymi warunkami – na przedłużenie żywotności elektrowni jądrowych w kraju, które planuje zamknąć do 2035 r.
Gazeta poinformowała o korespondencji Sary Aagesen, minister odpowiedzialnej za energetykę, z dwoma największymi hiszpańskimi firmami energetycznymi: Iberdrola i Endesa, które w czerwcu sugerowały zmiany w harmonogramie zamknięcia siłowni.
Wesprzyj nas już teraz!
Przeciwko tej inicjatywie wystąpił lewicowy blok Sumar, który razem z PSOE tworzy mniejszościowy rząd.
„Debata na ten temat została w Hiszpanii zamknięta już wiele lat temu, a terminy są bardzo jasne. Nie pozwolimy na to” – pisała we wtorek na portalu Bluesky lider Sumaru Yolanda Diaz, pełniąca funkcję wicepremiera i ministra pracy. Według niej wydłużenie okresu eksploatacji elektrowni jądrowych jest „sprzeczne z projektem ekologicznej transformacji rządu Hiszpanii i planami rozwoju energii odnawialnej”.
W Hiszpanii ponad 50 proc. wytwarzanej energii pochodzi z odnawialnych źródeł, których rozwój wspierany jest przez socjalistyczny rząd w Madrycie. W kraju wciąż działa pięć siłowni jądrowych, w których znajduje się łącznie siedem reaktorów. Generowana przez nie energia odpowiada za ok. 20 proc. krajowego miksu energetycznego.
Hiszpańskie elektrownie jądrowe mają być systematycznie zamykane do 2035 r. Jednak po kwietniowym ogólnokrajowym blackoucie, który spowodował chaos komunikacyjny w miastach, zatrzymanie pociągów i metra oraz odwołanie wydarzeń masowych, pojawiły się głosy o konieczności wydłużenia pracy tych jednostek.
Jak ocenił w poniedziałek dziennik „El Mundo”, rezygnacja z energetyki jądrowej zwiększy również zależność od importu amerykańskiego gazu. Zgodnie z ogłoszoną w niedzielę umową handlową USA-UE, Europa ma kupić od Stanów Zjednoczonych energię o wartości 750 mld dolarów.
W połowie czerwca prasa donosiła, że Hiszpania znacznie zwiększyła import amerykańskiego gazu skroplonego (LNG), co zbiegło się z „ofensywą taryfową” prezydenta USA Donalda Trumpa.
To nie pierwsze spięcie w koalicji rządowej w Hiszpanii w ostatnich tygodniach. Sumar podkreślał swoje negatywne stanowisko w sprawie zwiększenia środków na obronność, stawiając Sancheza w kłopotliwej sytuacji przed sojusznikami w NATO. Ponadto lewicowy blok krytykował PSOE za skandal korupcyjny, który wybuchł niedawno w najbliższych otoczeniu premiera.
(PAP)/oprac. FA
