Hiszpański rząd stara się o 300 miliardów euro pomocy. Eksperci sugerują jednak, że rządzący w Madrycie nie mogą liczyć na taką kwotę. Z analiz specjalistów wynika, że gospodarka Hiszpanii jest w stanie agonii. Najnowsze oficjalne dane dotyczące kryzysu mówią o tym, że bezrobocie w skali całego kraju wzrosło do 24,6 proc., a bezrobocie wśród młodych Hiszpanów poniżej 25. roku życia – do 53 proc.
Sytuacja w Hiszpanii jest bardzo trudna. Inwestorzy żądają coraz wyższych odsetek za gotowość kupna hiszpańskich obligacji, a ich oprocentowanie przekroczyło niedawno siedem procent. Problemy mają także hiszpańskie banki, a gospodarka tkwi w recesji. W dodatku co czwarty Hiszpan nie ma pracy.
Wesprzyj nas już teraz!
Hiszpanie zwrócili się o pomoc do Unii Europejskiej, ale na udzielenie jej nie chcą się zgodzić ani Niemcy, ani inne kraje eurolandu. Ratunkowe fundusze są bowiem na wyczerpaniu, a spełnienie oczekiwań Hiszpanii może pociągnąć za sobą żądania wysuwane przez kolejne zagrożone kraje. Następni w kolejce są Włosi, których dług publiczny sięga sumy dwóch bilionów euro.
Trwa okres urlopów, ale hiszpański rząd nie może pozwolić sobie na odpoczynek. Gabinet premiera Mariano Rajoya odbędzie w sierpniu co najmniej trzy ważne posiedzenia i „wakacje odkłada do przyszłego roku”. Ograniczenie zasiłków dla bezrobotnych, obniżenie pensji urzędniczych i podniesienie podatku VAT oraz inne drastyczne cięcia w wydatkach należą do przyczyn gwałtownego spadku poparcia wyborców dla konserwatywnej Partii Ludowej Rajoya.
Źródło: steczyk.info
pam