Król Hiszpanii Filip VI desygnował we wtorek na nowego premiera aktualnego szefa centrolewicowego rządu Pedro Sancheza. Gdyby szefowi Hiszpańskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej (PSOE) nie udało się uzyskać poparcia Kongresu Deputowanych, niższej izby parlamentu, Hiszpanię czekają kolejne wybory.
Wprawdzie socjaliści Sancheza, który piastuje funkcję premiera od 2018 roku, przegrali wybory 23 lipca, ale przywódcy zwycięskiej Partii Ludowej (PP) Alberto Nunezowi Feijoo nie udało się uzyskać wotum zaufania 350-osobowej izby. Podczas głosowań w ubiegłym tygodniu lider centroprawicowego ugrupowania nie uzyskał wystarczającego poparcia posłów.
Wesprzyj nas już teraz!
Desygnowanie Sancheza na premiera trzeciego rządu odbyło się po prowadzonych od poniedziałku przez Filipa VI rozmowach z liderami ugrupowań parlamentarnych.
Zatwierdzenie nowego rządu uzależnione będzie od poparcia socjalistów, skrajnie lewicowego bloku Sumar, a także separatystycznych ugrupowań z Katalonii i Kraju Basków.
Wprawdzie w dalszym ciągu kierownictwo PSOE nie ustosunkowało się do żądań mających po siedmiu deputowanych ugrupowań separatystycznych z Katalonii, Republikańskiej Lewicy Katalonii (ERC) i Razem dla Katalonii (Junts), ale w najbliższych tygodniach Sanchez będzie musiał opowiedzieć się czy zgodzi się na wysuwane postulaty, z których większość związana jest z dążeniami do secesji tego regionu.
Wśród oczekiwań separatystów z Katalonii jest ogłoszenie amnestii dla organizatorów nielegalnego referendum niepodległościowego w tym regionie z 1 października 2017 roku, a także możliwość powtórzenia tego plebiscytu za zgodą Madrytu.
W sytuacji gdyby Pedro Sanchezowi nie udało się zdobyć wotum zaufania Hiszpanię czekają kolejne wybory parlamentarne. Odbyłyby się one prawdopodobnie w styczniu 2024 r.
Źródło: PAP (Marcin Zatyka)