Szanowni Państwo, Panie i Panowie, oto ostatni krzyk mody, prawdziwy hit sezonu: apostazja!
Tekst ukazał się w magazynie „Polonia Christiana” (numer 80, maj-czerwiec 2021)
Dawniej formalne akty wystąpienia z Kościoła zdarzały się niezmiernie rzadko. Natomiast w ostatnich latach słyszy się raz po raz o takich przypadkach. Toteż trudno się oprzeć wrażeniu, że apostazja stała się współcześnie w pewnych kręgach modna. O ile moda na rozmaite ubiory, wystroje czy potoczne zachowania, choć niezmiernie głupią bywa, pozostaje co najwyżej umiarkowanie szkodliwa, to w dziedzinach takich jak religia czy medycyna potrafi być zgubna.
Wesprzyj nas już teraz!
A o ile najpoważniejsze nawet błędy w medycynie stają się co najwyżej powodem pozbawienia życia doczesnego, o tyle błędne decyzje podejmowane w sferze życia religijnego sprowadzić mogą śmierć wieczną, czyli potępienie.
Innymi słowy, dokonanie złego wyboru w najważniejszej dziedzinie naszego życia może człowieka zaprowadzić prosto do piekła. Przy czym trzeba wiedzieć, że jak Niebo jest miejscem niezmiernie pięknego, barwnego, mocnego i nigdy niekończącego się życia w warunkach niewyobrażalnego szczęścia, tak piekło to niewyobrażalnie straszne, odrażające i przerażające miejsce wiecznej kaźni.
Zarówno Niebo, jak i piekło są dla nas czymś nawet w przybliżeniu niemożliwym do wyobrażenia: jak wielkie to w pierwszym przypadku szczęście, a w drugim gehenna przeokrutnej męki. A jedno i drugie oznacza stan ostateczny i wiecznie trwały, charakteryzujący się absolutnymi walorami, o których nie możemy mieć bladego pojęcia w doczesności.
Jak zatem jest możliwe i jak należy zrozumieć, iż tak wielu ludzi chociażby odrobinę wierzących lub wątpiących skazuje się na piekło? Do tego bowiem sprowadza się akt apostazji.
Kościół z woli samego Boga jest miejscem naszego zbawienia. Toteż „wypisując się” z Kościoła, człowiek w sposób nieprzymuszony, świadomie i dobrowolnie odrzuca własne zbawienie, wybierając wieczne potępienie – czyli piekło.
Jest to najgorsze z możliwych samobójstw: po śmierci ostateczne i nieodwracalne. Apostata zaś zachowuje się w taki sposób, jakby nie miał świadomości, że śmierć może go w każdej chwili zaskoczyć. Takie postępowanie to najlepszy dowód na działanie szatana, który przecież nie jest jakimś śmiesznym, oswajalnym futrzakiem z rogami, ogonem i kopytami, lecz absolutnie niszczycielską i złośliwą inteligencją wyższego rzędu, która niezmiernie przemyślnie i konsekwentnie zmierza do zatracenia nas w piekle.
W walce z tym przeciwnikiem sami nie mamy najmniejszych szans. Dlatego jedynym ratunkiem dla nieszczęśnika, który uległ diabelnej modzie na apostazję, jest jak najszybszy powrót do Boga – do zdroju Łaski udzielanej przezeń w sakramentach Kościoła.
Oby każdy zdążył to uczynić, zanim to, co za sprawą diabelskiego podszeptu wydaje się ostatnim krzykiem mody, nie okaże się płynącym z piekielnej otchłani, przerażającym „łabędzim śpiewem”!
ks. prałat Roman Kneblewski
Tekst ukazał się w magazynie „Polonia Christiana” (numer 80, maj-czerwiec 2021)