Rząd, dla którego atakujący Polaków portal nie stanowi problemu, stracił właśnie większość w parlamencie. Funkcjonowanie tego typu strony staje się też przyczyną coraz gorszej pozycji Holandii w UE. Może to utrudnić krajowi łagodne wyjście z kryzysu.
Gabinet Marka Ruttego korzystał dotąd ze wsparcia antyimigranckiej Partii Wolności Geerta Wildersa, co zapewniało mu głosy 76 posłów w 150-osobowym parlamencie. Populistyczne ugrupowanie opuścił jednak wczoraj poseł Hero Brinkman, który krytykował partię za jej niedemokratyczny charakter i stworzenie strony internetowej, na której można składać skargi na imigrantów z Europy Środkowo-Wschodniej. Portal uderza głównie w Polaków stanowiących dwie trzecie spośród 300 tysięcy imigrantów, którzy przyjechali do Holandii od czasu otwarcia tamtejszego rynku pracy.
Wesprzyj nas już teraz!
Holandię skrytykowała Komisja Europejska, a Parlament Europejski zażądał od premiera, aby odciął się od tej inicjatywy. Mark Rutte odmawia. Jego zdaniem portal nie łamie prawa i mieści się w granicach wolności słowa. Według komentatorów „Rzeczpospolitej” premier nie chce potępić swojego sojusznika, aby nie utracić części elektoratu.
Atmosfera niechęci do imigrantów, wspierana funkcjonowaniem portalu intensyfikuje kryzys. Od lipca Holandia znajduje się w stanie recesji i rząd musi znaleźć 16 miliardów euro oszczędności, aby w przyszłym roku deficyt nie przekroczył 3 procent PKB.
Źródło: „Rzeczpospolita”
luk