W Holandii pojawiła się propozycja wprowadzenia nowego wysokiego podatku drogowego od samochodów spalinowych. Pomysł jest na tyle „kontrowersyjny”, że krytykują go holenderskie media i podkreślają, że opłata uderzy w ciężko pracujących Holendrów.
„Propozycja wprowadzenia przez rząd nowej opłaty drogowej od samochodów benzynowych jest nierozsądna, a wręcz szalona” – napisał w sobotę w komentarzu redakcyjnym dziennik „De Telegraaf”. „Zielony sen lewicy o wyeliminowaniu aut spalinowych staje się koszmarem ciężko pracujących Holendrów” – ocenia gazeta.
„Jeszcze nie tak dawno samochód był symbolem dobrobytu i nawet lider lewicy, Joop den Uyl, dążył do tego, by każdy pracownik miał swój własny samochód. Czasy się zmieniły, teraz dla lewicy jest on wrogiem publicznym” – twierdzi na łamach najpoczytniejszej gazety Niderlandów jej redaktor naczelny w komentarzu redakcyjnym.
Wesprzyj nas już teraz!
Przypomina w nim, że rząd planuje wprowadzić dodatkową opłatę dla samochodów benzynowych, co jego zdaniem, uderzy „w ciężko pracujących Holendrów”, dla których samochód jest niezbędny, aby dojechać do pracy. Autor przytacza wyliczenia chrześcijańskiego związku zawodowego CNV, z których wynika, że po wejściu w życie propozycji rządu premiera Marka Ruttego, miesięczny rachunek za benzynę może wzrosnąć nawet o kilkaset euro.
„Można to byłoby jeszcze zrozumieć, gdyby auto było przedmiotem luksusowym, jednak dla wielu Holendrów jest ono niezbędne i planowana zmiana mocno w nich uderzy” – czytamy w „De Telegraaf”.
W ocenie autora komentarza taka polityka jest nie tylko nierozsądna, ale wręcz szalona. „Zielony sen lewicy stanie się koszmarem dla robotnika budowlanego, który musi być na budowie o 06:30 rano i może się tam dostać tylko bardzo kosztowną przejażdżką swoim małym samochodem” – argumentuje redaktor naczelny.
Źródło: PAP/Andrzej Pawluszek
Oprac. WMa