Wśród brukselskich urzędników przerażenie wzbudziło zwycięstwo partii Geerta Wildersa w holenderskich wyborach. Cóż, Bruksela sama na to zapracowała – przekonuje na Twitterze (X) była premier Beata Szydło. Największym przegranym wczorajszych wyborów była partia premiera Marka Ruttego, która w imię regulacji zawartych w ramach unijnego planu Fir for 55 niemal doprowadziła holenderskie rolnictwo do upadku. Dziennik „Die Telegraaf” ocenia zwycięstwo Wildersa mianem „koszmaru Brukseli”.
„Wśród Holendrów od dłuższego czasu narastał opór wobec skrajnych regulacji wprowadzanych w ramach planu FitFor55 (planu promowanego zresztą przez Fransa Timmermansa, który wrócił do Niderlandów walczyć o fotel premiera)” – przypomniała Szydło.
„Holenderskie wybory pokazują, że działania Brukseli, działania prowadzone na szkodę mieszkańców krajów Unii, budzą coraz większy opór. Możemy spodziewać się, że najbliższe wybory do Parlamentu Europejskiego poważnie zmienią układ sił w Brukseli. Tego boją się lewicowo-liberalni radykałowie – i stąd ich parcie na jak najszybszą zmianę Traktatów Europejskich” – napisała przedstawiciel Prawa i Sprawiedliwości.
Wesprzyj nas już teraz!
Wśród brukselskich urzędników przerażenie wzbudziło zwycięstwo partii Geerta Wildersa w holenderskich wyborach. Cóż, Bruksela sama na to zapracowała. Wśród Holendrów od dłuższego czasu narastał opór wobec skrajnych regulacji wprowadzanych w ramach planu #FitFor55 (planu…
— Beata Szydło (@BeataSzydlo) November 23, 2023
Jak wynika z przeliczenia 98 proc. głosów oddanych w środowych wyborach w Niderlandach, prawicowa Partia Wolności (PVV) Geerta Wildersa obsadzi 37 mandatów w izbie niższej parlamentu (Tweede kamer). Frekwencja wyniosła 77,7 proc. Na drugim miejscu znalazła się zjednoczona lewica (PvdA/GroenLinks) pod przywództwem Fransa Timmermansa, która uzyskała 25 miejsc.
Największym przegranym okazuje się jednak rządząca od 2010 r. liberalna VVD premiera Marka Ruttego. Z 24 mandatami zajęła 3. miejsce w środowych wyborach.
Zwycięstwo antyislamskiej Partii Wolności (PVV) w wyborach parlamentarnych w Holandii to koszmar dla Komisji Europejskiej – ocenił w czwartek holenderski dziennik „De Telegraaf”. Gazeta zauważyła, że zwłaszcza ewentualne wystąpienie Niderlandów z Unii Europejskiej, tzw. Nexit, „wywołuje dreszcze” w Brukseli. „De Telegraaf” podkreślił jednak, że Nexit jest nierealny, ponieważ, oprócz PVV, takiego rozwiązania nie popiera żadne znaczące ugrupowanie polityczne.
Brukselscy urzędnicy mogą jednak obawiać się bardziej krytycznego podejścia ze strony nowego gabinetu do UE – o ile Wildersowi uda się zbudować koalicję rządzącą. Potencjalnym partnerem koalicyjnym jest Nowa Umowa Społeczna (NSC) Pietera Omtzigta, która twierdzi, że Holandia powinna na forum UE bardziej zdecydowanie walczyć o swoje interesy, biorąc przykład z Wegier i Polski.
Źródło: X / PCh24.pl / PAP
PR
Transseksualista niszczy sporty kobiet. Męski zawodnik z nagrodą Kobiety Roku?