Szef resortu obrony, Tomasz Siemoniak zdymisjonował dowódcę oraz komendanta garnizonu Koszalin. Powód? Przyznanie asysty honorowej na pogrzebie stalinowskiego prokuratora, Wacława Krzyżanowskiego.
Krzyżanowski „wsławił się” m.in. tym, że skazał na śmierć niespełna osiemnastoletnią dziewczynę, sanitariuszkę słynnego „Łupaszki”, Danutę Siedzikównę „Inkę”.
Wesprzyj nas już teraz!
Stalinowski prokurator pochowany został wczoraj w Koszalinie. Na cmentarzu towarzyszyła mu wojskowa asysta, a na czerwonych poduszkach niesiono przyznane mu odznaczenia.
Honorowanie komunistycznego zbrodniarza skrytykował szef MON, Tomasz Siemoniak. Na Tweeterze napisał: „Wstyd”. Jego zdaniem, osoba, która ma takie sprawy na sumieniu, nie powinna być chowana z wojskowymi honorami.
Szef MON zażądał wyjaśnień od dowódcy garnizonu Koszalin. Okazało się, że za decyzję jest odpowiedzialny jego dowódca. Siemoniak szybko wyciągnął odpowiednie konsekwencje, dymisjonując go w trybie natychmiastowym.
Źródło: dziennik.pl
ged