Jako próbę złagodzenia napiętych stosunków z Kościołem odczytuje się wczorajsze spotkanie prezydenta Francji, François Hollande z przedstawicielami najważniejszych religii. Odbyło się ono podczas przygotowań do wielkiego protestu przeciw legalizacji „homozwiązków”, planowanego na 13 stycznia.
Pałac Elizejski oceniał spotkanie jako „ciepłe, serdeczne i owocne, w którym każdy mógł zabrać głos”. Nie było jednak dwustronnego dialogu w sprawie najbardziej drażliwej, jaką jest rządowy projekt legalizacji tzw. małżeństw homoseksualnych. Hollande zapewniał, że „gwarantuje w pełni uważne wysłuchanie głosu wszystkich wyznań i przekonań”. Stwierdził jednak, że „reforma dotycząca ślubów cywilnych była dla niego i dla milionów Francuzów postępem w dziedzinie równości praw i w konsekwencji, projekt ten zostanie zrealizowany”.
Wesprzyj nas już teraz!
– Rozmawiano dużo o agresji skierowanej przeciw miejscom kultu i akcji władz na rzecz obrony wolności religii i wolności sumienia – powiedział przewodniczący Konferencji Episkopatu Francji, arcybiskup Paryża, ks. kard. André Vingt-Trois.
W spotkaniu uczestniczył również minister spraw wewnętrznych, Manuel Valls. Poruszono też problem eutanazji i miejsca religii w społeczeństwie.
Wydaje się, że masowy opór przeciwko lewackim reformom obyczajowym rządu daje już konkretne rezultaty. Deputowani socjalistyczni, po burzliwej dyskusji, oznajmili, że wycofują się z zamiaru zgłoszenia poprawki do ustawy o „homozwiązkach”, przyznającej lesbijkom prawo do stosowania procedury sztucznego zapłodnienia.
Premier Jean-Marc Ayrault uspokoił grupę polityków lewicy, zawiedzionych takim obrotem sprawy i zapewnił, że prawo do in vitro zostanie włączone do nowej ustawy o rodzinie, która ma być przyjęta w 2013 r. Jak stwierdził zabiegi te nie będą zarezerwowane tylko dla par małżeńskich.
Franciszek L.Ćwik