– Zagłosowałbym przeciw projektowi ustawy pozwalającej na aborcję do 12. tygodnia ciąży – powiedział w niedzielę w podkaście „Wybory Kobiet” marszałek Sejmu Szymon Hołownia (Polska 2050-Trzecia Droga). Polityk przypomniał, że on opowiada się za referendum w tej sprawie. Liberalny „katolik” przekonywał, że chroniące życie nienarodzone przepisy trzeba wycofać możliwie najszybciej.
W ocenie marszałka sejmu, po wyniku powszechnego głosowania decyzja w sprawie aborcyjnych przepisów byłaby „ufundowana na tak silnym fundamencie, i Polacy podejdą do niej z takim przekonaniem, że zaoszczędzi to nam bardzo poważnego tumultu społecznego, na który czekają nasi przeciwnicy”. – Będziemy w stanie zminimalizować straty – oświadczył Szymon Hołownia.
Zdaniem przedstawiciela Polski2050 nie istnieje alternatywa dla przywrócenia dzieciobójczego kompromisu w kraju. – Z prezydentem Andrzejem Dudą przez półtora roku w pałacu? Z takim Sejmem, jaki jest dzisiaj wybrany? Nie chcecie referendum? Świetnie, ja to rozumiem. Dajcie mi bardziej skuteczne rozwiązanie – powtórzył, dopytywany w programie.
Wesprzyj nas już teraz!
W ocenie przewodniczącego Polski2050, jeśli parlament uchwali przepisy liberalizujące zbrodniczą aborcję, prezydent Andrzej Duda ustawy nie podpisze i skieruje te przepisy do oceny przez Trybunał Konstytucyjny. – Gdzie ona ugrzęźnie na lata. Tymczasem sytuacja, którą mamy, wymaga działania – sądzi Hołownia. – Należy uchwalić ustawę, która przywróci kompromis aborcyjny (…). I weźmy się za przygotowanie referendum – zapewniał były „katolicki dziennikarz”.
Hołownia powiedział też, że zagłosowałby przeciwko liberalizacji przepisów aborcyjnych i możliwości aborcji do 12. tygodnia ciąży bez podawania przyczyny. – Jeżeli zliberalizowalibyśmy dostęp do aborcji do końca trzeciego miesiąca ciąży bez żadnych ograniczeń, żadnych przesłanek, to jak uważam, że jest to jednak za daleko idące – mówił.
– Wielu z nas jest w sytuacji konfliktu dwóch dóbr. Bo jest wielu z nas, którzy (…) naprawdę są wstrząśnięci tym, co dzieje się z kobietami w takiej sytuacji, kiedy stają przed takimi wyborami, natomiast nie są w stanie też wewnętrznie rozstrzygnąć dylematu co do statusu zarodka, czy statusu nieurodzonego dziecka – ocenił marszałek Sejmu.
– I w momencie, w którym mamy do czynienia z nieodwracalnym uszkodzeniem, ciężką chorobą, która doprowadzi do śmierci, z zagrożeniem zdrowia, życia matki, to ten wybór waży się inaczej. W momencie, kiedy takiego czynnika nie ma, i nic się z płodem, z dzieckiem nie dzieje, badania wychodzą ok, z drugiej strony też tego zagrożenia życia czy zdrowia matki nie ma, to też ten wybór waży się inaczej – mówił zgodnie z wykładem „moralności sytuacyjnej” Szymon Hołownia.
(PAP)/oprac. FA