Barack Obama walczy o głosy homoseksualistów. Aby pokazać jak ważna dla reelekcji jest to grupa, podjął w Pentagonie przedstawicieli pederastów i lesbijek służących w armii USA.
Okazją do tego spotkania była zorganizowana w siedzibie Departamentu Obrony dyskusja o roli, zapewnie doniosłej, wszelkiej maści dewiantów służących w amerykańskiej armii. Jak długo US Army broniła się przed tą homo-ofensywą dowodzi fakt, że tego typu panel odbył się po raz pierwszy w jej historii. Tak oto dumna armia Stanów Zjednoczonych, musiała skapitulować przed rycerzami z pod „tęczowego sztandaru”.
Wesprzyj nas już teraz!
W zdobywaniu uznania homo-żołnierzy Baracka Obamę próbował prześcignąć amerykański minister obrony Leon Poanetta. – Możecie być dumni ze służby dla kraju. Powinniście być dumni z tego kim jesteście – powiedział do kilkuset zaproszonych do Pentagonu żołnierzy-homosekualistów.
Wtórował mu Obama, mocno zaangażowany w zmiany prawne, umożliwiającą jawne obnoszenie się ze swoimi dewiacjami przez żołnierzy. Według niego było to możliwe dzięki domaganiu się ich przez „zwykłych ludzi”. Powstaje pytanie co zwykli ludzie o tym naprawdę sądzą i czy wizja „tęczowej armii” jako gwaranta bezpieczeństwa kraju im odpowiada?
cnsnews.com
luk