W Stanach Zjednoczonych trwa debata o legalizacji „małżeństw” osób tej samej płci. Wpływowy psychiatra, dr Robert Spitzer, oficjalnie przeprosił za badania opublikowane w 2003 roku. Wynikało z nich, że homoseksualiści mogą zmienić swoją „orientację”. Lekarz podjął decyzję o publicznych przeprosinach po długiej kampanii nienawiści, prowadzonej przez homoseksualnych bojówkarzy.
W 2003 roku dr Spitzer został zaatakowany przez homo-lobby jako „zdrajca” ich sprawy. Stało się to po opublikowaniu artykułu w „Archives of Sexual Behavior, w którym uzasadniał, że niektórzy homoseksualiści mogą zostać wyleczeni ze swych skłonności.
Wesprzyj nas już teraz!
Dr Spitzer – który właśnie skończył 80 lat i cierpi na chorobę Parkinsona – chociaż nie wyrzekł się swoich badań, opublikował krótki list z przeprosinami. Ubolewa w nim, że niektórzy homoseksualiści mogą być zawiedzeni, iż terapia reparacyjna nie okazała się skuteczna w ich przypadku. Przeprosił także za „brak wystarczających dowodów naukowych na poparcie wniosków zawartych w badaniach”. Przeprosiny te społeczność homoseksualna i lewicowy „The New York Times” uznały za niewystarczające, psychiatrzy za niepotrzebne.
Holenderski terapeuta – kolega dr Spitzera – Gerard van den Aardweg rzucił na tą sprawę nowe światło. Stwierdził, że początkowo był zaskoczony przeprosinami ale po czasie dowiedział się, że sprawa miała drugie dno. Po ukazaniu się artykułu Spitzera zapytał go, czy będzie kontynuował swoje badania i dalej prowadził terapię reparacyjną. Spitzer odpowiedział przecząco, decyzja ta wynikała z negatywnych reakcji ze strony homo-aktywistów.
Psychiatra został zaszczuty przez homoseksualnych bojówkarzy, zabiegających o ściśle dopasowaną do ich wymagań kwalifikację medyczną pociągu do osób tej samej płci. Chociaż dr Spitzer był jednym z lekarzy, którzy głosowali za wykreśleniem pederastii z listy schorzeń, nie zaprzestał prowadzenia własnych badań. A te doprowadziły go do publikacji sprzecznej z oczekiwaniami lobbystów. Van den Aardweg przypuszcza, że niedawne przeprosiny wynikają z zaszczucia. Spitzer ma się znajdować na skraju załamania nerwowego. Holenderski psychiatra podkreślił, że w tej sytuacji rzeczywiście liczą się wyniki badań amerykańskiego lekarza.
Jak zauważył, wielu naukowców w obawie przed szykanami celowo rezygnuje z badań i publikacji ich wyników.
Źródło: MercatorNet, AS, mat