28 czerwca 2019

Homo-zamieszki w Stonewall. Etap wielowiekowej antychrześcijańskiej Rewolucji

(REUTERS/Shannon Stapleton / FORUM )

28 czerwca 1969 roku do nielegalnego nowojorskiego pubu dla homoseksualistów Stonewall wtargnęła policja. Doprowadziło to do zamieszek, uznawanych za początek tak zwanego ruchu homoseksualnego. Jego utworzenie w ciągu kilkudziesięciu lat doprowadziło do otwarcia nowego etapu w dziejach Zachodu, poprzez między innymi depenalizację homoseksualizmu, ustanowienie „homomałżeństw” w ponad 20 państwach i zmiany mentalności w wielu innych. Ruch homoseksualny coraz częściej ogranicza też swobody heteroseksualnej większości. Problem ten wykracza daleko poza Stany Zjednoczone i obejmuje całą cywilizację zachodnią – w tym Polskę.

 

Na zamieszki w Stonewall i związane z nimi powstanie ruchu homoseksualnego warto spojrzeć z szerszej perspektywy. Stanowią one bowiem element szerszego procesu rewolucji niszczącej cywilizację chrześcijańską – „surową i hierarchiczną, sakralną od podstaw, antyegalitarną i antyliberalną” – według słów brazylijskiego myśliciela katolickiego Plinio Correa de Oliveiry.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Od reformacji po „homo-śluby”

Rewolucja to obejmujący wszystkie dziedziny życia i całą cywilizację zachodnią proces napędzany dwoma namiętnościami: pychą i zmysłowością. Kluczowe rewolucje to protestancka reformacja (od 1517 roku), rewolucja francuska (od 1789 roku), bolszewicka (1917 r.) i tak zwana rewolucja obyczajowa (1968 r.).

 

Rewolucja protestancka stanowiła – jak zauważa Plinio Correa de Oliveira w „Rewolucji i kontrrewolucji” – przejaw triumfu pychy i zmysłowości w sferze kościelnej. Zlikwidowano bowiem lub ograniczono hierarchię kościelną – papiestwo, biskupstwo i rozróżnienie między świeckimi i duchownymi. W kwestii zmysłowości – zniesiono celibat i wprowadzono rozwody.

 

Rewolucja francuska stanowiła przeniesienie tych egalitarnych zasad w sferę społeczną. Bunt przeciw królowi stanowił odpowiednik buntu przeciwko papieżowi, a bunt przeciw szlachcie – buntu przeciw duchowieństwu. Egalitarną strukturę protestanckiego zboru przeniesiono poniekąd do świeckiego społeczeństwa.

 

Celem kolejnej, bolszewickiej rewolucji był – z grubsza rzecz ujmując – egalitaryzm w sferze społeczno-ekonomicznej. Do tego doszło wprowadzenie wolnej miłości na wczesnym etapie rewolucji bolszewickiej. Po pewnym czasie bolszewicy zmienili jednak strategię i wprowadzili nawet pewną obyczajową dyscyplinę.

 

Czego jednak nie dokonali komuniści w ZSRR, tego dokonała rozpoczęta na zachodzie rewolucja obyczajowa. W efekcie włoski myśliciel Augusto del Noce mógł powiedzieć, że marksizm upadł na wschodzie, gdyż został zrealizowany na zachodzie. 

 

Widzimy więc znaczące przyspieszenie rewolucji. Wszak od reformacji do obalenia Starego ładu we Francji minęły 272 lata. Od rewolucji francuskiej do bolszewickiej minęło jedynie 128 lat. Z kolei okres między rewolucją bolszewicką a rewolucją obyczajową ’68 minęło jedynie 51 lat. Ta ostatnia jest szczególnie niebezpieczna. Nie obejmuje bowiem jedynie sfery kościelnej, politycznej czy ekonomicznej, lecz atakuje całego człowieka. Jej wrogiem jest sama natura, szczególnie w sferze seksualnej. W gruncie rzeczy najnowsza odsłona rewolucji wyrasta z nienawiści do człowieka i prokreacji. Trudno się zatem dziwić, że jej bohaterami są homoseksualiści.

 

Z obskurnego Stonewall na salony

Rewolucja obyczajowa działa w pewnym sensie na większą skalę i w szybszym tempie niż pozostałe rewolucje. Gdy w 1969 roku policja wkroczyła do homoklubu w Stonewall homoseksualizm był nielegalny niemal w całych USA. Dziś jest symbolem „wolności”, postępu i pieszczochem wielkich korporacji i prezydentów państwa.

 

Wskutek przemian obyczajowych legalizacja małżeństw homoseksualnych postępowała w poszczególnych stanach stopniowo. Jednak w stanie Teksas za kontakty homoseksualne można było trafić pod sąd jeszcze w XXI wieku. Ostateczna legalizacja związków homoseksualnych nastąpiła w 2003 roku. Wówczas sąd zakazał dalszego stosowania prawa penalizującego homoseksualizm, które zachowało się jeszcze w Teksasie.

 

Ledwie 12 lat później (2015 rok) amerykański Sąd Najwyższy zalegalizował tak zwane małżeństwa homoseksualne na terenie całych Stanów Zjednoczonych. Co więcej, wiele zmierza do tego, by homoseksualiści stali się wręcz grupą uprzywilejowaną. Świadczy o tym choćby masowe poparcie dla nich ze strony możnych i majętnych tego świata – w tym wielkich korporacji.

 

Osoby sprzeciwiające się homoaktywistom muszą coraz częściej liczyć się z represjami. W 2013 roku Melissa i Aaron Kleinowie w mieście Gresham w stanie Oregon odmówili sporządzenia tortu weselnego dla pary homoseksualnej, powołując się na zasady ich religii. Z tego powodu nałożono na nich grzywnę w wysokości 135 tysięcy dolarów. Co więcej, wskutek gróźb, jakie otrzymywali musieli firmę zamknąć.

 

Oto przejaw homoseksualnej tyranii w działaniu. Oto najlepszy dowód tego, jak szybko zmienił się świat od lat 60. XX wieku. Gwoli ścisłości odnotujmy, że Kleinowie mają jeszcze szansę na pozytywne rozpatrzenie sprawy – w czerwcu 2019 roku sądu federalny nakazał bowiem jej ponowne rozpatrzenie.

 

Nie tylko USA

Stany Zjednoczone nie są jedynym krajem, w którym dokonała się homoseksualna rewolucja – ma ona bowiem zasięg globalny. W XX stuleciu o uznawaniu małżeństw homoseksualnych nie było mowy, a w wielu krajach homoseksualizm był wręcz karalny (przyznajmy, zdarzały się też nadmierne represje). Tymczasem w XXI wieku rozpoczęło się legalizowanie „homo-ślubów” w zawrotnym tempie.

 

Pierwszym państwem świata, który w naszych czasach uznał „małżeństwa” homoseksualne jest Holandia (2001 rok). Następnymi krajami były Belgia (2003), Hiszpania (2005), Kanada (2006), RPA (2006), Norwegia, Szwecja (2009) oraz Portugalia, Islandia, Argentyna (2010). Z kolei w 2 dekadzie XXI wieku związki te uchwaliło już 17 państw. To niemal 2 razy tyle, co w poprzednim dziesięcioleciu. Jeśli to tempo się utrzyma, to w połowie lat 30. XXI wieku „homomałżeństwa” opanują cały świat!

 

W niektórych krajach nie doszło wprawdzie do uznania „małżeństw” homoseksualnych, lecz i tam mentalność uległa znaczącemu przeobrażeniu. Widać to na każdym kroku – także w Polsce – w ubiorze, słownictwie, mentalności i produkcjach telewizyjnych. Pokłosie rewolucji w Stonewall w naszym kraju to także rozbite rodziny, wolne związki i coraz większa tolerancja dla aborcji, homoseksualizmu et cetera. Swoboda działalności gospodarczej również bywa zagrożona – jak dowodzi przykład drukarza z Łodzi.

 

Moralne bagno 

Protesty rozpoczęte zamknięciem klubu homoseksualnego w amerykańskim Stonewall stanowią kluczowe wydarzenie w narracji zwolenników rewolucji seksualnej. Drugim z nich jest koncert w Woodstock. Cóż one mają wspólnego? Brud, zgniliznę moralną et cetera. Wszystko to nie w imię poświęcenia dla szlachetnych ideałów, lecz wręcz przeciwnie – w imię sprzyjania swym namiętnościom.

 

Wbrew hasłom o wolności warto jednak pamiętać, że człowiek rozpustny staje się niewolnikiem swych żądz. Ksiądz Dariusz Oko mówi tu wprost – promowanie nieczystości skutkuje opętaniem seksem. Wbrew sloganom o równości taka persona staje się tyranem dla osób niechcących się jej podporządkować, sprzeciwiających się jej roszczeniom. To samo dzieje się w skali całych społeczeństw. Zapoczątkowana w miejscach takich jak Stonewall rewolucja zmierza do podporządkowania sobie narodów i do styranizowania osób jej się sprzeciwiających.

 

Na szczęście jednak to nie do sił antychrześcijańskich – mimo ich gwałtownego przyspieszenia w ostatnich latach – należy ostateczne zwycięstwo. Wszak Matka Boża zapowiedziała w Fatimie, że na koniec zatryumfuje Jej Niepokalane Serce. Słowa te pozwalają zachować nadzieję wbrew wszystkiemu.

 

Marcin Jendrzejczak

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij