26 września 2019

Marcin Austyn: homorewolucja na uczelniach! Profesorowie zmuszeni do „tolerancji”?

(Zdjęcie ilustracyjne Fot. Krzysztof Zuczkowski/Forum)

Cenzura, wypaczenie zasady autonomii i zdławienie głosu naukowców podejmujących krytykę ideologii niesionej przez środowiska LGBT – tak profesorowie z różnych polskich uczelni w rozmowie z PCh24.pl ocenili pomysły karania naukowców za krytykę LGBT. Pomysły te postulowane są przez prezydium Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich, w oświadczeniu w sprawie „zachowania podstawowych wartości w debacie publicznej”.

 

W przyjętym przez prezydium Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich (KRASP) stanowisku, odnaleźć możemy apel o poszanowanie dla wiedzy i odwoływanie się do niej w formułowaniu stanowisk. Co do zasady, to słuszna koncepcja. Rzecz w tym, że apel dotyczy opinii formowanych na temat LGBT. Konferencja wskazała, że „wybory dokonywane przez osoby o orientacji LGBT są bardzo trudnymi decyzjami, wynikającymi z rozbieżności płci biologicznej z psychiczną identyfikacją płci; nie jest to kwestia zarażenia ideologicznego” i zasugerowała, by „tych członków wspólnoty akademickiej, którzy używają języka przywołującego najciemniejsze karty historii Polski i świata”, bezwarunkowo kierować na drogę dyscyplinarną.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Trudno nie łączyć tego zdumiewającego stanowiska z krytyką ideologii LGBT dokonaną przez abp. Marka Jędraszewskiego czy prof. Aleksandra Nalaskowskiego. Konferencja wyraźnie skłania się ku narracji środowisk LGBT, które negują istnienie ideologii LGBT, a wszelką krytykę odbierają jako atak na osobę.

 

W ocenie prof. Pawła Skrzydlewskiego stanowisko Konferencji łamie nie tylko standardy przyjęte w świecie akademickim, ale pokazuje uwikłanie tegoż gremium w politykę promowania ideologii LGBT, która stoi w sprzeczności z dobrem człowieka i z tradycją chrześcijańską. Jak dodał, oświadczenie Konferencji, z pewnością nie odzwierciedla stanowiska zasadniczej części środowiska akademickiego.

 

 – Oburzające jest, że sam fakt krytyki różnych zachowań przedstawicieli LGBT jest tutaj obciążony – w świetle oświadczenia – poważnymi sankcjami dla profesorów. Mówimy tu o wszczynaniu postępowania dyscyplinarnego i karach dyscyplinarnych, które ostatecznie mogą doprowadzić do utraty pracy. To jest jawne łamanie wolności samodzielnych pracowników akademickich, którzy ze swej natury są powołani do odpowiedzialnego, jawnego poszukiwania prawdy i obrony prawdy w każdej dziedzinie, również w dziedzinie życia seksualnego, również w dziedzinie szerzących się ideologii – powiedział nam profesor.

 

Jak zauważył prof. Skrzydlewski, stanowisko Konferencji może stać się asumptem do prześladowań profesorów, którzy ośmielą się krytykować LGBT. A to są już praktyki rodem z PRL, rodem z systemów totalitarnych, w których instrumentalizuje się naukę, czyni się z profesorów urzędników państwowych w służbie ideologii. – To bizantyjski model profesora, gdzie jest on urzędnikiem państwa zobligowanym do rozpowszechniania ideologii państwowej. To działanie wbrew tradycji kultury zachodniej, wbrew zasadom cywilizacji łacińskiej – podkreślił.

 

Także prof. Mieczysław Ryba krytycznie ocenił aktywność Konferencji. Jak zauważył, takie osoby jak wspomniani abp. Jędraszewski czy prof. Nalaskowski, nie krytykują ludzi, ale ideologię, a jeśli już dochodzi do krytyki osoby to dotyczy to tych, którzy propagują ideologię LGBT. Jego zdaniem w sprawie pojawia się kilka fundamentalnych pytań. Jedno z nich dotyczy konstytucyjnie gwarantowanej wolności słowa. – Od kiedy to ma się karać dyscyplinarnie pracowników za to tylko, że wygłaszają poglądy, które komuś nie odpowiadają? – pytał. Drugie pytanie odnosi się do autonomii uniwersytetów. – Są pewne badania dotyczące ideologii, zachowań na poziomie politologicznym, psychologicznym, socjologicznym… Jeśli zatem te badania nie będą po myśli jakichś władz, to będziemy stosować postępowania dyscyplinarne? A gdzie jest wolność nauki? – pyta.

 

Jak zauważył prof. Ryba, wydaje się, że niektórzy myślą, że autonomia uniwersytetów polega na autonomii władz uniwersytetu lub administracji uniwersytetu. – To nie o to chodzi. Autonomia uniwersytetu od czasu średniowiecza polega na autonomii profesora co do tematyki badań, którą się zajmuje, co do ustaleń do jakich dochodzi. Oczywiście można tu dyskutować, spierać się, ale nie dyscyplinować na poziomie decyzji administracyjnej. Jeśli pójdziemy w tym kierunku, to będziemy mieli do czynienia z cenzurą lub próbą wymuszenia autocenzury. Taka sytuacje jest niewyobrażalna! – zaznacza.

 

Prof. Ryba przypomniał, że polityczna poprawność już jakiś czas temu zdominowała uniwersytety zachodnie i wyraża się to cenzurą, a polskie uczelnie podobnie jak i debata publiczna podążają tą samą drogą. Przykłady z wegańskim przekładem hasła „Bóg – Honor – Ojczyzna” czy teorie o „siostrzeństwie ponadgatunkowym” ludzi i zwierząt są tego najlepszymi dowodami. – Absurdy idą tak daleko, że za głowę można się łapać. Bez cenzury ta ideologia nie przetrwa. Rewolucjoniści boja się, że zostaną intelektualnie zmiażdżeni. Każdy socjalizm musi kończyć cenzurą, terrorem, wywieraniem strachu, bo jest absurdalny. Nie jest on w stanie konfrontować się na argumenty, bo ich zwyczajnie mnie ma – dodał.

 

Prof. Grzegorz Kucharczyk z Instytutu Historii Polskiej Akademii Nauk zwrócił natomiast uwagę na umieszczoną w stanowisku Konferencji frazę mówiącą o realizacji przez osoby LGBT swojej wolności. Wyrażać ma się ona w m.in. w „marszach równości”. Zdaniem naukowca, jest to najbardziej niezrozumiały fragment stanowiska rektorów, bo protesty wobec parad, które tę wolność osób LGBT miałyby ograniczać nie dotyczą przecież faktu, że pewnie środowiska manifestują publicznie swoje poglądy, tylko tego, że w czasie tych manifestacji deptana jest wolność innych – wolność do swobodnego wyznawania swojej wiary.

 

Oczywiście nikt nie popiera rzucania kamieniami w jakiegokolwiek człowieka i stosowania przemocy fizycznej. Jeżeli jednak ktoś stosuje przemoc symboliczną, dokonuje bluźnierczego, publicznego bezczeszczenia symboli religijnych najdrożnych dla katolików (parodiuje Mszę świętą, profanuje wizerunek Matki Bożej Częstochowskiej), to musi liczyć się z krytyką. I jest ona ze wszech miar uprawniona i usprawiedliwiona obowiązującymi w Polsce przepisami, poczynając od Konstytucji RP – zaznaczył prof. Kucharczyk.

 

W stanowisku Konferencji, jak ocenił, zawarta jest fałszywa diagnoza, że ktoś atakuje LGBT, ponieważ atakuje wolność ekspresji. – Jest przecież odwrotnie. Ci, którzy organizują te wulgarne manifestacje sami atakują wolność innych. Zatem z fałszywej przesłanki wyprowadzono fałszywy wniosek. Jest on bardzo niepokojący, bo ma dość jednoznaczne przesłanie: „mamy na was oku” – powiedział.

 

Prof. Kucharczyk zauważył, że w stanowisku została podjęta próba stworzenia wrażenia, że równocześnie chodzi o zabezpieczenie uczuć osób wierzących, ale jak uznał, jest to „listek figowy” dla zakrycia istoty rzeczy: próby zachęcenia do autocenzury. – Jako badacz zajmujący się naukowo dziejami cenzury mogę powiedzieć, że jest to klasyczny przykład zachęcania do autocenzury. I nie ma to nic to nic wspólnego z wolnością badań – podsumował prof. Kucharczyk.

 

Samego stanowiska Konferencji nie chciał szerzej komentować prof. Aleksander Nalaskowski. – Po pierwsze ostatni akapit tego stanowiska jest tak naprawdę groźbą pod adresem wszystkich tych, którzy chcieliby pójść taką drogą jak moja. Po drugie, zawiera pewną obietnicę czy też zapowiedź, że wszyscy rektorzy zrobią tak samo. Po trzecie, bardzo mnie interesuje – i tego nie wiem – jakim stosunkiem głosów zostało uchwalone to stanowisko, bo w związku z tym, niezwykle mnie interesuje, jak głosowali rektorzy uczelni katolickich – powiedział.

 

Prof. Nalaskowski chciałby też wiedzieć jaki był stosunek rektorów uczelni katolickich do oświadczenia rektora Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, w którym mocno skrytykował abp. Marka Jędraszewskiego za jego krytyczne wypowiedzi na temat ideologii LGBT, a które to oświadczenie poparło prezydium KRASP. – Teraz mamy oświadczenie, które czyni LGBT obiektem specjalnej troski rektorów. I pytam: jak zachowali się rektorzy uczelni katolickich? Mam prawo to wiedzieć – dodał.

 

Marcin Austyn

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij