Homoseksualiści we włoskich seminariach? Niekoniecznie. Nowe przepisy mogą mieć nawet dokładnie odwrotny skutek.
Kilka dni temu media podały, że włoscy biskupi dopuścili do seminariów kandydatów homoseksualnych. Konferencja Episkopatu Italii opublikowała dokument dotyczący organizacji kształcenia seminaryjnego. Zawarto w nim wprawdzie odwołania do zakazu przyjmowania homoseksualistów, ale opatrzono go kilkoma zdaniami, które zostały odczytane przez komentatorów jako zmiana dotychczasowej praktyki. Przewodniczący Komisji ds. Duchowieństwa w Episkopacie Włoch bp Stefano Manetti zapewnił jednak, że nic takiego się nie stało.
Jak jest naprawdę? Sprawa jest bardziej skomplikowana. Formalnie jest rzeczywiście tak, jak mówi bp Manetti: we włoskich wytycznych cytuje się zakaz, jaki Stolica Apostolska ogłosiła dla całego Kościoła na świecie w 2016 roku. Z drugiej strony w tekście Włochów można przeczytać, że tzw. orientacja seksualna powinna być postrzegana w szerokim spektrum osobowości danego kandydata. Napisano dosłownie: „kiedy chodzi o skłonności homoseksualne, nie należy ograniczać procesu rozróżniania tylko do tego aspektu”.
Wesprzyj nas już teraz!
Choć ktoś mógłby to interpretować właśnie jako większą otwartość, tak naprawdę może być zupełnie odwrotnie.
Jak podkreślił w swoim komentarzu niemiecki teolog Markus Krienke, który uczy we włoskojęzycznym Lugano w Szwajcarii, decyzja jest w istocie „bardziej rewolucyjna, niż twierdzą niektórzy”. Zdaniem teologa nie jest tak, że seminaria we Włoszech otworzyły szeroko drzwi dla homoseksualistów. Chodzi przede wszystkim o wyraźne „wydobycie na jaw” homoseksualizmu kandydata. – Dzięki temu Kościół może stać się mniej atrakcyjnym miejscem dla osób homoseksualnych, które uciekają przed swoją orientacją – wskazał Krienke.
W gruncie rzeczy włoskie przepisy mogłyby zatem doprowadzić nawet do silniejszego oddzielenia homoseksualizmu od życia seminaryjnego i w ten sposób przyczynić się do rozwiązania problemu lawendowej mafii.
Źródła: katholisch.de, pch24.pl
Pach