Pierwszą reakcją Unii na Rzecz Ruchu Ludowego (UMP) po przyjęciu przez Zgromadzenie Narodowe ustawy wprowadzającej homozwiązki, było złożenie skargi do Rady Konstytucyjnej. Ma ona teraz 30 dni na wyrażenie swojego stanowiska.
Opozycja twierdzi, że przyjęte prawo w wielu wypadkach kłóci się z francuską konstytucją. Przede wszystkim zmienia ono pojęcie małżeństwa, które jest definiowane jako związek mężczyzny i kobiety. Podważa konstytucyjne prawo dziecka do opieki i wychowania przez ojca i matkę. Prawo to pozbawia też dziecko matki i ojca, zwłaszcza w przypadku adopcji. W odrzucenie ustawy przez Radę Konstytucyjną wierzy Hervé Morin (UMP). Nawet gdyby nie doszło do jej całkowitego zanegowania, to Rada może domagać się szeregu znaczących poprawek, a to oznaczałoby ponowną debatę w parlamencie.
Wesprzyj nas już teraz!
Dla opozycji sprawa legalizacji związków jednopłciowych i przyznania im prawa adopcji dzieci nie jest kwestią zamkniętą. Były premier Jean-Pierre Raffarin powiedział, że będzie ona miała konsekwencje „ze względu na główny błąd rządu, jakim było podzielenie Francuzów, w chwili kiedy należało ich jednoczyć”. Wskazał, że „Ta strategia dzielenia jest błędem, który będzie dawać o sobie znać w całej pięcioletniej kadencji François Hollande’a”. Jego zdaniem, manifestacje przeciw homozwiązkom „były bardzo ludowe i wiele osób przez nie włączyło się w politykę. Manifestowało w imię wartości a nie w indywidualnym interesie, na rzecz pewnej koncepcji społeczeństwa i było widać w tych protestach wielkie bogactwo polityczne” – twierdzi Raffarin.
Mimo ogłoszenia zwycięstwa przez zwolenników homozwiązków, stowarzyszenia gejów i lesbijek są tylko w części zadowolone, chcą one przede wszystkim możliwości posiadania przez pederastów dzieci poprzez zapładnianie in vitro i korzystanie z instytucji matek-nosicielek. Nie jest to jednak przewidziane w przyjętej ustawie, a problem ten wyraźnie dzieli socjalistycznych deputowanych. Dla pederastów ogłoszona „równość” nie jest jeszcze kompletna i będą domagać się znacznie więcej.
Broni nie złożyli zwolennicy życia i tradycyjnej rodziny. Na 26 maja planowany jest kolejny ogólnonarodowy protest organizowany w Paryżu przez Kolektyw „Manifestacja dla wszystkich”. Będą też kontynuowane protesty na terenie całego kraju. 25 kwietnia manifestację w Beaune organizuje kolektyw „Wiosna Francuska”. Wydał on specjalny komunikat, w którym stwierdza m. in: „François Hollande wiąże swoje losy z prawem Taubiry (…). Poniesie za to konsekwencje. Odmówił on usłyszenia głosu milionów manifestujących, którzy mobilizują się od sześciu miesięcy. Odrzucił petycję z historycznym podpisem 700 tys. osób. Obecnie popiera go już tylko 25 proc. opinii publicznej”.
„François Hollande zdradził wszystkie idee republikańskie. Zapisze się w historii jako ten, który sprowokował największy kryzys społeczny we Francji od maja 1968 r., którego ministrowie okazali się kłamcami, oszustami i przestępcami. Jest on niezdolny walczyć z bezrobociem i przestępczością (…). Uchwalając prawo Taubiry ukazał swoje prawdzie oblicze naznaczone ideologią, której jest on w stanie poświęcić wszystko” – stwierdza komunikat. „Począwszy od dzisiaj, wchodzimy w stan protestu i oporu wobec władzy François Hollanda. Kiedy wszystkie legalne środki zostały wyczerpane, pozostaje tylko niesubordynacja. Niczego nie odpuścimy” – napisali aktywiści „Wiosny Francuskiej”.
Franciszek L. Ćwik